Strażacy opanowali największy w historii Arizony pożar lasów, który zniszczył obszar ponad 200 tysiecy hektarów. Równocześnie wielka powódź pustoszy środkowy i południowy Teksas.
W niektórych rejonach południowego Teksasu ulewne deszcze spowodowały przekroczenie stanów alarmowych w rzekach o prawie 8 metrów. 12 osób zginęło, a tysiące ewakuowano. Setki budynków mieszkalnych zostały zniszczone lub zmyte przez rwące nurty rzek Medina i Guadalupe. Prezydent George Bush ogłosił w 13 powiatach stan klęski żywiołowej. Chociaż w niektórych miejscach woda już opadła, meteorolodzy ostrzegają, że kolejne obfite ulewy mogą wystąpić do połowy tygodnia.
Dobre wiadomości napływają natomiast z Arizony. Po 3
tygodniach walki strażakom udało się opanować pożar, który zmusił 30 tysięcy osób do opuszczenia swoich domów. Z 4400 strażaków, którzy walczyli z ogniem, ponad 3000 zostalo odesłanych do domów. Pozostali dogaszają tlący się żar. Pożar w Arizonie zniszczył 467 domów, powodując straty w wysokości prawie 30 milionów dolarów. Koszt walki z ogniem wyniósł ponad 40 milionów.
