Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Ustawa reprywatyzacyjna ma ukrócić handel roszczeniami własnościowymi. "Kiepski projekt"

2
Podziel się:

Sejm rozpoczął w piątek po południu pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy reprywatyzacyjnej autorstwa posłów PO. Jak zapowiadają jego autorzy, ma on rozwiązać problem reprywatyzacji w Warszawie.

Ustawa reprywatyzacyjna ma ukrócić handel roszczeniami własnościowymi. "Kiepski projekt"
(STEFAN MASZEWSKI/REPORTER/EAST NEWS)

Prawowitym właścicielom należy stworzyć ścieżkę dojścia do swoich roszczeń. - Musimy ukrócić do zera handel nieuczciwymi roszczeniami własnościowymi - powiedział w piątek w Sejmie Andrzej Halicki, poseł Platformy Obywatelskiej omawiając projekt ustawy reprywatyzacyjnej.

Sejm rozpoczął w piątek po południu pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy reprywatyzacyjnej autorstwa posłów PO. Jak zapowiadają jego autorzy, ma on rozwiązać problem reprywatyzacji w Warszawie.

Wiceprzewodniczący klubu PO Andrzej Halicki zwrócił uwagę, że dekret Bieruta spowodował "oderwanie budynków od ziemi". - Warszawa i jej mieszkańcy zostali ukarani dwukrotnie. Bo po pierwsze, Warszawa i centrum było totalnie zniszczone. Niezłomna Warszawa została drugi raz ukarana przez komunistów. I nie jesteśmy w stanie naprawić tych krzywd - powiedział.

- Musi być uwzględnione zadośćuczynienie tym prawowitym właścicielom, musimy ukrócić do zera handel nieuczciwy roszczeniami i mafię, trzeba nazwać mafią - dodał Halicki.

Jego zdaniem bez przejęcia projektu nie naprawi się w Polsce "największej hańby RP". - Dlatego, że dekret Bieruta funkcjonuje w praktyce do dziś, on trwa. Mamy wolną demokratyczną Polskę, a dekret Bieruta trwa - zaznaczył wiceprzewodniczący PO.

Według niego prawowitym właścicielom należ stworzyć ścieżkę dojścia do swoich roszczeń. - Latami o to wojują i nie dochodzą prawowitej własności. To jest nasz obowiązek, obowiązek tego parlamentu - oświadczył Halicki.

Naszym obowiązkiem jest walczyć o to, by ustawa, która dotyczy Warszawy, jak najszybciej przeszła bez tych dziwnych dodatkowych furtek - dodał.

Projekt do komisji

Poseł Piotr Zgorzelski (PSL), powiedział, że projekt ustawy reprywatyzacyjnej autorstwa PO powinien trafić do komisji i być dalej rozpatrywany. Ludowcy popierają większość jego rozwiązań. Także Nowoczesna deklaruje wolę dalszych prac w komisjach nad projektem PO. Według posłów tego klubu są w nim jednak liczne kontrowersyjne zapisy.

- Projekt powinien trafić do komisji w celu dalszego rozpatrzenia. Zawarte w nim rozwiązania w większości są słuszne. Pozostaje praca nad szczegółami - powiedział poseł ludowców podczas debaty.

Dodał, że PSL popiera rozwiązania przewidujące m.in. zakaz handlu roszczeniami czy wypłatę odszkodowań dla prawowitych właścicieli lub ich spadkobierców.

Poseł nawiązał do opisywanej przez media sprawy dotyczącej działki przy ul. Chmielnej 70 w Warszawie. - Ten adres jest synonimem wielkiego wyłudzenia. Synonimem swoistego układu, który z procederu skupowania troszczeń byłych właścicieli uczynił dochodowy interes - powiedział Zgorzelski.

Działkę przy tej ulicy miasto przekazało w 2012 r. trzem osobom, które nabyły roszczenia od spadkobierców - mimo że wcześniej byłemu współwłaścicielowi nieruchomości, obywatelowi Danii, przyznano za nią odszkodowanie na podstawie umowy międzynarodowej. Wartość działki szacowana jest nawet na 160 mln zł. Po tym, jak sprawę opisały media, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz oświadczyła, że zwrot działki był pochopny, a odpowiedzialni są miejscy urzędnicy, którzy zostali zwolnieni.

Występując w piątkowej debacie w imieniu Nowoczesnej, Zbigniew Gryglas powiedział, że partia pozytywnie ocenia fakt zgłoszenia projektu, ale ocenił, że są w nim liczne zapisy, których jego klub nie może aprobować.

Gryglas podkreślił, że nie najlepszym rozwiązaniem wydaje się zapis, że to prezydent m.st Warszawy ma być organem właściwym do rozpatrywania roszczeń. Dodał, że wojewoda dysponuje sprawnym gronem urzędników i warto by skorzystać z ich doświadczeń.

- Kontrowersyjna jest zasada niezbywalności roszczeń - ocenił też Gryglas. Według niego prawo pierwokupu zapobiegłoby zaniżonej wycenie roszczeń.

Gryglas krytycznie ocenił jedną z przesłanek ograniczających restytucję nieruchomości. - Takich kamienic, w których ustanowiono odrębną własność co najmniej 3 lokali, jest bardzo dużo w Warszawie; powstaje pytanie, czy ta ustawa w ogóle zadziała" - powiedział.

Poseł N ocenił ponadto, że projekt przewiduje zbyt krótki termin na złożenie wniosku o ustanowienie użytkowania wieczystego gruntu, bo dokumentów, które dotyczą stanu prawnego nieruchomości, często trzeba szukać poza granicami kraju, co jest czasochłonne.

- Projekt jest ważnym głosem w dyskusji dotyczącej rozwiązania problemu reprywatyzacji; ustawa nie będzie jednak możliwa do wprowadzenia w życie i osiągnięcia realnych korzyści - powiedział Gryglas, deklarując zarazem wolę pracy nad nim w komisjach.

Natomiast Tomasz Rzymkowski z klubu Kukiz '15 skrytykował podczas sejmowej debaty projekt ustawy reprywatyzacyjnej autorstwa posłów PO. Określił go jako "kiepski". - Oby udało się go naprawić w komisji - mówił Rzymkowski.

Zaznaczył, że projekt odnosi się do tzw. dekretu Bieruta o własności i użytkowaniu gruntów na obszarze Warszawy z 26 października 1945 r. - W dalszym ciągu nikt nie zajmuje się roszczeniami wynikającymi z dekretu PKWN z 6 września 1944 r. o przeprowadzeniu reformy rolnej czy też ustawy z 3 stycznia 1946 r. o przejęciu na własność państwa podstawowych gałęzi gospodarki narodowej - mówił przedstawiciel Kukiz'15

W Sejmie odbywa się w piątek po południu pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy reprywatyzacyjnej autorstwa posłów PO. Jak zapowiadają jego autorzy, ma on rozwiązać problem reprywatyzacji w Warszawie. Założeniem projektu jest m.in. ustalenie rocznego terminu na "ujawnienie się wszystkich roszczeń jeszcze nie zgłoszonych" pod rygorem wygaśnięcia roszczenia.

- Bardzo krótki termin na składanie wniosków jest zdecydowanym mankamentem omawianego projektu, zwłaszcza biorąc pod uwagę konsekwencje, jakie wywołuje jego niezłożenie w terminie - ocenił Rzymkowski.

Dodał, że proponowane przepisy "dają pełnię praw do decydowania o wszystkim władzom Warszawy". Jego zdaniem zaś tego "należy unikać jak ognia w przypadku skompromitowanej i umoczonej w niejasne interesy i decyzje ekipy Hanny Gronkiewicz-Waltz".

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(2)
WYRÓŻNIONE
3maja
8 lat temu
Nie rozumiem, w czym ludzie mają problem z zakazem handlu w Niedzielę. Nawet jeśli pracują przez cały tydzień, to co za kłopot zamówić zakupy do domu (bo chyba czasem tam bywają)? Mieszkam na zadupiu i mam co najmniej dwa supermarkety, które dostarczają zakupy do domu. Cena takiej usługi to raptem około 10 zł. A inne rzeczy, niż spożywcze można sobie kupić gdzieś w przelocie w tygodniu, albo przez internet. Wydaje mi się, że ten szum wynika z prymitywności znacznej części ludzi, którzy nie mają innych rozrywek jak łażenie po sklepach. Co oni teraz ze sobą poczną?! Normalnie szykuje się fala samobójstw! A prawda jest taka, że per saldo ludzie kupią tyle samo i żadnego wpływu na ekonomię nie będzie.
Andrzej
8 lat temu
Idąc tym torem to i ziemię z reformy rolnej należy odebrać i oddać dawnym właścicielom. Nic nie nalezy nikomu oddawać.Bo w ten sposób powstają nowe krzywdy.A po za tym to z doświadczenia widać co z tego wychodzi.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (2)
Andrzej
8 lat temu
Idąc tym torem to i ziemię z reformy rolnej należy odebrać i oddać dawnym właścicielom. Nic nie nalezy nikomu oddawać.Bo w ten sposób powstają nowe krzywdy.A po za tym to z doświadczenia widać co z tego wychodzi.
3maja
8 lat temu
Nie rozumiem, w czym ludzie mają problem z zakazem handlu w Niedzielę. Nawet jeśli pracują przez cały tydzień, to co za kłopot zamówić zakupy do domu (bo chyba czasem tam bywają)? Mieszkam na zadupiu i mam co najmniej dwa supermarkety, które dostarczają zakupy do domu. Cena takiej usługi to raptem około 10 zł. A inne rzeczy, niż spożywcze można sobie kupić gdzieś w przelocie w tygodniu, albo przez internet. Wydaje mi się, że ten szum wynika z prymitywności znacznej części ludzi, którzy nie mają innych rozrywek jak łażenie po sklepach. Co oni teraz ze sobą poczną?! Normalnie szykuje się fala samobójstw! A prawda jest taka, że per saldo ludzie kupią tyle samo i żadnego wpływu na ekonomię nie będzie.