Parlament Tunezji postanowił w środę, że 26 października odbędą się przedterminowe wybory parlamentarne, a w miesiąc i dwa miesiące po nich odpowiednio pierwsza i druga tura wyborów prezydenckich.
Ma to być kolejny krok w kierunku zbudowania pełnej demokracji w państwie, które w 2011 roku zapoczątkowało arabską wiosnę, gdy autokratyczny tunezyjski prezydent Zin el-Abidin Ben Ali zbiegł z zagranicę w następstwie masowych protestów społecznych przeciwko jego rządom.
Tunezją kieruje obecnie rząd przejściowy powołany po tym, gdy umiarkowana islamistyczna Partia Odrodzenia zrezygnowała pod koniec ubiegłego roku z władzy dla zażegnania kryzysu politycznego, spowodowanego zamordowaniem dwóch przywódców świeckiej opozycji.
Jeśli wybory przebiegną bez poważniejszych incydentów, mogą pomóc w przywróceniu zaufania inwestorów do tunezyjskiej gospodarki, która przeżywa poważne trudności wywołane politycznym zamętem i niesprawnym zarządzaniem. Oczekuje się, że tegoroczny deficyt budżetowy sięgnie 8 proc., czyli poziomu dwukrotnie wyższego niż za czasów Ben Alego.
Zgodnie z decyzją parlamentu pierwsza tura wyborów prezydenckich odbędzie się 23 listopada, a druga pod koniec grudnia.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Odwołają prezydenta przez... jego brata? - _ Traian Basescu nie jest już w stanie gwarantować prestiżu, niezależności i praworządności urzędu prezydenta _ - uważają wnioskodawcy. | |
Premier: Nie podam się do dymisji _ Apele o utworzenie rządu ocalenia narodowego to zamach na konstytucję i próba _ - oświadczył Nuri al-Maliki. |