*To był zdecydowanie bardzo ciekawy tydzień na rynku ropy naftowej. Cena baryłki ropy naftowej na giełdzie w Londynie w poniedziałek 16 czerwca utrzymywała się na dość wysokim poziomie 135 dolarów, aby w czwartek znacząco potanieć. *
W polskich rafineriach sytuacja cenowa wyglądała niemal identycznie - po podwyżkach z początku tygodnia nie ma już śladu, a nawet pojawiła się szansa na niewielkie spadki.
Ceny ropy naftowej, oscylujące wokół 135-140 dolarów coraz wyraźniej wpływają negatywnie na stan światowych gospodarek, których przedstawiciele apelują do krajów wydobywających surowiec, by zwiększyć produkcję. Spośród krajów eksportujących ropę możliwości podnoszenia kwot wydobywczych ma jedynie Arabia Saudyjska i to właśnie przedstawiciele tego kraju w obawie, że rekordowe ceny mogą zahamować wzrost gospodarczy i doprowadzić do zmniejszenia zapotrzebowania na ropę naftową, podjęli decyzję o zwiększeniu produkcji od lipca o ok. pół miliona baryłek. Takie deklaracje producenta ropy uspokoiły sytuację - jedynie tylko na chwilę. W czwartek, 19 czerwca, po raz kolejny ropa poddana była ostrej próbie. Rano pod wpływem informacji z Nigerii, gdzie z powodu ataku na instalacje naftowe doszło do zmniejszenia produkcji, cena baryłki poszybowała znów na rynku amerykańskim do poziomu bliskiemu czerwcowych rekordów. Po południu, po tym jak rząd Chin zdecydował podnieść w swoim kraju ceny paliw, notowania zarówno ropy
WTI, jak również Brent uległy mocnej przecenie. Analitycy rynkowi i traderzy giełdowi odczytali ten ruch ze strony energochłonnej chińskiej gospodarki, jako wyraźny sygnał do spadku zapotrzebowania na surowiec w najbliższym czasie.
Podobnie niestabilnie kształtowały się w mijającym tygodniu europejskie ceny paliwowych produktów gotowych. Na początku tego tygodnia kontrakty na dostawy benzyn zawierano w cenie 1176,50 dol. za tonę, w tym czasie olej napędowy po raz kolejny przekroczył wartość 1300 dol. za tonę. Od wtorku jednak korzystne informacje spowodowały, że paliwa gotowe sukcesywnie zaczęły tanieć - ceny benzyn w sumie spadły o 30 dolarów, a oleje o 50 dolarów na tonie.
W polskich rafineriach nie jest drożej
Na przestrzeni ostatniego tygodnia PKN Orlen oraz Grupa Lotos wprowadziły do swoich cenników hurtowych po pięć zmian, do środy wszystkie gatunki paliw drożały, a od czwartku w wyniku obniżek cen na giełdzie w Londynie, rafinerie skorygowały ceny w dół. W konsekwencji dzisiejsze ceny hurtowe oscylują na poziomach z ubiegłego piątku.
Średnia cena hurtowa benzyny bezołowiowej 95 wynosi dziś 3640 zł netto za 1000 litrów, a olej napędowy kosztuje 3614 zł netto za 1000 litrów. Z prognoz e-petrol.pl wynika, że od soboty, 21 czerwca, PKN Orlen jak i Grupa Lotos, obniżą ceny benzyn - w sprzedaży hurtowej mogą one zostać skorygowane o nawet ponad 20 zł. Rafinerie zdecydują się też zapewne na kolejną korektę ceny oleju napędowego, którego cena od soboty powinna być niższa o ponad 25-35 zł na 1000 litrów.
Rozpoczyna się wakacyjne tankowanie
W ubiegłym tygodniu w komentarzu dotyczącym sytuacji cenowej na polskich stacjach benzynowych prognozowaliśmy, że średnie ceny obu gatunków paliw (benzyny bezołowiowej 95 i oleju napędowego) powinny kształtować się w przedziale cenowym 4,65-4,70 zł za litr - tak też było.
Z analizy e-petrol.pl na najbliższe dni wynika, że ceny benzyn i diesla na stacjach paliw powinny wciąż kształtować się jeszcze w znanych od kilkunastu dni przedziałach 4,63-4,70 za litr, równie spokojni o cenę mogą być też tankujący autogaz - litr tego paliwa kosztuje 2,15 zł i ta średnia cena powinna się utrzymać.
W tym tygodniu na jednej szczecińskiej stacji paliw kierowcy mogli zatankować benzynę bezołowiową 98 w cenie powyżej 5 zł za litr. e-petrol.pl chce jednak uspokoić kierowców przerażonych przekroczeniem tej psychologicznej granicy cenowej. W środę, 18 czerwca rzeczywiście średnia hurtowa cena tego paliwa w polskich rafineriach wyniosła 3804 zł netto za 1000 litrów - to najwyższa cena benzyny bezołowiowej 98 od kilku lat, dziś jednak jest już taniej i to o ponad 40 zł. Trzeba zatem zdawać sobie sprawę z tego, że rekordowe ceny u producentów paliw będą przekładały się na podwyżki cen na stacjach i sytuacje, że za litr najlepszej benzyny 98 kierowcy będą płacić 5 zł będą się zdarzały, choć na razie incydentalnie.
