Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Węgry ciągną Europę Środkową w dół

0
Podziel się:

Ryzyko polityczne wraca do Europy Środkowej, takie wnioski może wyciągnąć wielu inwestorów. Zamieszki w Budapeszcie mogą sugerować, że sam fakt akcesji do Unii Europejskiej, nie musi oznaczać pewnego wzrostu, rozsądnej polityki fiskalnej i stabilnej sytuacji politycznej.

Węgry ciągną Europę Środkową w dół
(PAP / EPA)

Ryzyko polityczne wraca do Europy Środkowej, takie wnioski może wyciągnąć wielu inwestorów. Zamieszki w Budapeszcie mogą sugerować, że sam fakt akcesji do Unii Europejskiej, nie musi oznaczać pewnego wzrostu, rozsądnej polityki fiskalnej i stabilnej sytuacji politycznej.

"W Europie Środkowej polityka jest przeszkodą, czymś co przeszkadza długoterminowym inwestorom" - ocenia w rozmowie z agencją Reuters Martin Blum, dyrektor ds. rynków wschodzących w banku inwestycyjnym CA-IB. "Przez cały rok 2006 widzieliśmy ogólny trend przekładania momentu przystąpienia do strefy euro" - zauważa.

Węgry są najbardziej jaskrawym przykładem niefrasobliwej polityki fiskalnej. W tym roku ich deficyt budżetowy wzrośnie do 10-proc. Będzie największy w UE i przekroczy limit dopuszczalny przez kryteria z Maastricht trzykrotnie.

Także na Słowacji, rządzonej do tej pory przez gospodarczych liberałów, którzy planowali wprowadzić euro już w 2009 roku, nowa populistyczna koalicja odwróciła kurs i planuje. Rząd Roberta Fico planuje zwiększyć wydatki budżetowe i odłożył plany przystąpienia do wspólnoty walutowej.

Także szef Czeskiego Banku Centralnego Zdenek Tuma oznajmił wczoraj, że plany zamiany korony na euro już w 2010 roku są nierealne.

_ Niepewność i populistyczne obietnice związane z bliskimi wyborami okresowo obniżają atrakcyjność rynków. _Analitycy dostrzegają też polskie problemy z utrzymaniem kotwicy budżetowej.

Zamieszki w Budapeszcie przeważyły szalę niepewności inwestorów. Wczoraj na europejskich giełdach wyprzedawano waluty, obligacje i akcje środkowoeuropejskie. Kurs złotego załamał się w ślad za forintem.

Ryzyko w Europie Środkowej rośnie. Dlatego dla państw pożyczki stają się coraz droższe. Reuters podaje, że rentowność węgierskich obligacji zwiększyła się w zeszłym roku o 250 a na Słowacji o 200 punktów bazowych. W tym samym czasie rentowność obligacji w Polsce i w Czechach.

Nic dziwnego, że inwestorzy, którzy włożyli miliardy dolarów w gospodarki środkowoeuropejskie licząc na to, że kraje te przystąpią do strefy euro między 2009 a 2012 rokiem, teraz zastanawiają się co zrobić.

"Brakuje politycznej woli, widać to po tym, jak kolejne terminy są przesuwane" - mówi Reutersowi Rob Drijkoningen, szef departamentu rynków wschodzących w ING Investment Management. "Mimo to, jeśli ktoś inwestował w konwergencję i tak zarobił sporo w porównaniu z powiedzmy obligacjami niemieckimi, więc jak na razie się to opłaca".

Zachodni kapitał wciąż trzyma w regionie solidne tempo wzrostu nowych członków UE, który w Czechach i na Słowacji przekracza 6 proc. PKB. Jednak dynamiczny wzrost zwiększa presję inflacyjną. Niekontrolowany wzrost cen mogą też wywołać zbyt duże wydatki budżetowe. Nieuchronne podwyżki stóp procentowych mogą zahamować wzrost.

Wiele zależy od odpowiedzialności polityków. Chociaż premier Gyurcsany i jego partia obiecywała przed kwietniowymi wyborami obniżki podatków. Po wygranej lewicowa koalicja podjęła zupełnie odwrotne kroki. Ogłosiła plan zwiększenia podatków, który ma zwiększyć 2007 roku przychody do budżetu o 4,6 mld dol. Jeśli Gyurcsaniemu uda się naprawić finanse Węgier, nikt nie będzie pamiętał o zamieszkach w Budapeszcie.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)