Armia nie będzie już odraczać służby tym, którzy chcą kontynuować naukę albo muszą utrzymać rodzinę. Pobór obejmie w sumie 200 tysięcy mężczyzn rocznie. Spędzą oni jednak w jednostkach już nie dziewięć miesięcy, lecz tylko cztery. Wiceminister obrony narodowej generał Stanisław Koziej powiedział w rozmowie z gazetą, że kilka miesięcy w wojsku nie zrujnuje nikomu życia czy kariery, za to przyczyni się do tego, że będziemy mieli społeczeństwo przeszkolone na wypadek wojny, zamachów terrorystycznych czy kataklizmów.
Generał podkreślił, że zaliczenie intensywnego szkolenia przez wszystkich młodych Polaków jest niezwykle ważne przed przejściem armii na pełne zawodostwo. Więcej o projekcie nowelizacji ustawy o powszechnym obowiązku obrony - w "Dzienniku".