Związkowcy zapowiadają, że nie zgodzą sie na niższe renty dla osób, które straciły w pracy zdrowie.
Rząd chce, żeby od przyszłego roku wysokość rent z tytułu niezdolności do pracy zależała od wysokości składek, zgromadzonych na koncie emerytalnym. Projekt ustawy w tej sprawie został przekazany do konsultacji społecznych.
Zdaniem związków zawodowych, proponowane przez rząd obliczanie rent z tytułu niezdolności do pracy jest krzywdzące dla pracowników, którzy najczęściej nie z własnej winy ulegają wypadkom przy pracy.
ZOBACZ TAKŻE: Niższe renty od 2009 r. Jak powiedział przewodniczący OPZZ Jan Gut, najczęściej tracą zdrowie pracownicy produkcyjni, którzy mają najniższe zarobki. Suma ich kapitału zgromadzonego na kontach emerytalnych jest więc najniższa. W razie wypadku ich renty nie pozwolą na utrzymanie siebie i rodziny.
Także przewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce Andrzej Chwiluk podkreślił, że nie można karać pracowników tylko dlatego, ze ulegli wypadkowi.
Z wyliczeń ekspertów wynika, ze renta pracownika zarabiającego 2 tysiące złotych wyniosłaby 500 złotych. Obecnie najniższa renta z tytułu niezdolności do pracy wynosi blisko 600 złotych.