Spółka, która jest dostawcą ciepła dla ponad połowy mieszkańców Wrocławia radzi sobie dobrze na rynku. 2003 rok zamknęła zyskiem. W tym roku wypłaci więc dywidendę.
„Zarząd będzie wnioskował do walnego zgromadzenia akcjonariuszy o 55 groszy od akcji” – mówi Piotr Sztura, rzecznik firmy.
Pracownicy dostaną też podwyżki. Szefostwo spółki zaproponowało 3,2 procent wynagrodzenia. To jednak nie spodobało się związkom zawodowym, które twierdzą, że dobre wyniki finansowe powinny mocniej przełożyć się na pensje. Żądają więc 6-procentowej podwyżki.
Związki domagają się także większej premii, która ma być ich udziałem w zysku przedsiębiorstwa – zarząd proponuje 500 zł brutto, organizacje pracownicze chcą 500 netto. Chcą też, by szefostwo przedsiębiorstwa zagwarantowało wszystkim zatrudnionym pracę do 2011 roku.
Jeśli zarząd nie przychyli się do ich propozycji, grożą strajkiem. Najpierw jednak musi się za nim opowiedzieć większość załogi. Dlatego właśnie ogłoszono referendum strajkowe, które zakończyć się ma do 31 marca.
„Będziemy jeszcze negocjować. Myślę, że dojdziemy do porozumienia. A nawet jeśli strajk zostałby ogłoszony, to jestem przekonany, że nie będzie to oznaczało zatrzymania produkcji” – mówi Piotr Sztura.
Dziś średnia pensja w giełdowej Kogeneracji wynosi 4 200 zł brutto (bez uwzględnienia członków zarządu). Do końca marca firma wypłaci też tzw. trzynastki, które stanowią 8,5 procent rocznego wynagrodzenia.
Spółka zatrudnia 786 osób. W ubiegłym roku, w wyniku programu dowolnych odejść pracowników, jej kadry odchudziły się o 198 osób. Każda z nich otrzymała odprawę, której średnia wysokość wyniosła 55 tys. zł.
