Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dwa miliardy złotych nowego podatku to przesada

0
Podziel się:

Profesor Stanisław Gomułka komentuje pomysł nowej opłaty.

Dwa miliardy złotych nowego podatku to przesada
(BCC)

Money.pl: Ministerstwo Finansów szykuje nowy podatek dla banków. To ma być opłata stabilizacyjna ściągana od wszystkich banków i kas oszczędnościowych. Według wyliczeń Money.pl zapłacą one rocznie ponad dwa miliardy złotych. Grożą, że ograniczą przez to udzielanie kredytów, co negatywnie wpłynie na gospodarkę. Tylko straszą?

Stanisław Gomułka, ekonomista BCC: Muszę szczerze przyznać, że dwa miliardy złotych to jest dużo. Może mieć to negatywny wpływ na akcję kredytową, bo to jest spore obciążenie. Nie spodziewałem się, że wyjdzie aż tak duża suma. Po wprowadzeniu opłaty ostrożnościowej, koszty działania banków, a także obsługi klienta, pójdą w górę. Co za tym idzie, te koszty trzeba będzie jakoś pokryć.

Konkretnie pokryją klienci?

Oczywiście, że banki będą zmuszone podnieść opłaty za udzielone kredyty i za wszystkie swoje usługi.

Tylko po co opłata ostrożnościowa?

Właśnie, może to budzić wątpliwości szczególnie, że polski sektor bankowy jest zdrowy i bezpieczny.

A poza tym, czy w obecnej sytuacji gospodarczej kolejny podatek nie jest zbyt ryzykowny?

Nie jest to coś niezwykle niebezpiecznego, ale jest to koszt, którego w obecnej sytuacji nie powinno się wprowadzać do systemu. Kiedy mamy teraz zacieśnienie polityki fiskalnej, to równoczesne zacieśnianie polityki monetarnej rzeczywiście może iść w kierunku spowolnienia gospodarczego.

To po co minister finansów to robi?

Od dwóch lat minister finansów wprowadza szereg działań mających na celu obniżenie deficytu finansów publicznych. Musimy więc ciągle pamiętać, że w 2010 roku mieliśmy deficyt nie do zaakceptowania, więc zacieśnienie polityki musiało mieć miejsce.

Oczywiście można mieć zastrzeżenia, co do sposobu przeprowadzenia, ale musiała to być jakaś kombinacja podatków i cięć.

Pan ma zastrzeżenia do tych działań?

Osobiście mam zastrzeżenia co do tego programu, bo on się głównie opiera o cięcia w publicznych środkach na inwestycje, a także o przejęcie części składki emerytalnej dotąd kierowanej do OFE. Te dwa instrumenty, to jest jakieś 60 procent całego planu zacieśniania polityki fiskalnej.

Tak czy inaczej, to wszystko trzeba jednak widzieć w kontekście problemów z deficytem, więc te dwa miliardy, które będą pochodziły z banków, musimy widzieć w szerszym kontekście, mimo że może nie jest to najbardziej trafiony pomysł.

Zapytam jeszcze - w kontekście często pojawiających się ostatnio czarnych wizji przyszłości - o fatalne dane z francuskiego przemysłu. Naprawdę będzie źle?

Rzeczywiście te informacje wskazują na pogorszenie nastrojów. Jest tylko pytanie, czy będziemy mieli do czynienia ze spowolnieniem gospodarczym czy z recesją.

Według Pana?

Na pewno w Europie Południowej mamy recesję. Ale wydaje się, że to silne spowolnienie nie przekształci się w jakąś głęboką i długotrwałą recesję w strefie euro. Jeżeli będą spadki produkcji przemysłowej, to będą one ograniczone do dwóch, trzech kwartałów.

Będziemy więc mieli technicznie do czynienia z recesją szeregu gałęzi przemysłu, ale jeżeli chodzi o PKB, to na razie przynajmniej wygląda na to, że te spadki będą dużo niższe niż cztery lata temu.

Czytaj więcej w Money.pl
Bezrobocie w Europie najwyższe od 17 lat Najwięcej bezrobotnych jest w Hiszpanii, najmniej w Austrii. Zobacz, jak na tle innych wypada Polska.
JP Morgan obniżył prognozy PKB dla Polski Eksperci banku spodziewają się też, ostrego cięcia stóp procentowych.
Wiemy już, co powie Donald Tusk w swoim expose Rząd zapowiada nowe otwarcie. _ Niczego się nie spodziewamy, to gra medialna _ - komentuje opozycja.
wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)