Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Gratkiewicz
Jacek Gratkiewicz
|

Filar do moralistów: Lepsza źle płatna praca niż żadna

0
Podziel się:

Profesor Dariusz Filar mówi o konsekwencjach drugiej fali kryzysu.

Filar do moralistów: Lepsza źle płatna praca niż żadna
(East News)

Money.pl: Pod koniec sierpnia poznamy nowe założenia do budżetu na przyszły rok. Pan jest zdania, że rząd może nawet o połowę zrewidować przewidywane dotąd tempo wzrostu gospodarczego w kraju. Co o tym świadczy?

*Prof. Dariusz Filar, ekonomista rady gospodarczej przy premierze: *Kiedy prognozowano 2,9 proc. wzrostu PKB w 2013 roku, zupełnie inne były przewidywania dotyczące Europy. Dzisiaj są one nieustannie rewidowane w dół.

Jeszcze do niedawna prognozy dla gospodarki niemieckiej na 2013 rok to był lekki plus, w tej chwili pojawia się coraz więcej głosów mówiących o tym, że Niemcy u progu przyszłego roku mogą przeżyć recesję. Bieżące dane dotyczące z kolei Włoch pokazały, że recesja trwa tam już czwarty kwartał.

Gospodarka europejska idzie w dół, my jesteśmy częścią tego rynku, więc jeżeli mamy na wzrost gospodarczy patrzeć realistycznie, to korekta prognoz jest konieczna.

Do jakiego poziomu?

Według mnie realistyczne spojrzenie na 2013 rok to poziom między 1,5 a 2 procent. Cały czas jednak podkreślam, że dla Polski nie przewiduję recesji. Ze względu na charakter, dynamikę gospodarki, na społeczeństwo, które odrabia zapóźnienie konsumpcyjne, mamy szanse utrzymywać się powyżej wzrostu, jaki notować będzie tak zwana _ stara Europa _.

Niemniej jednak, sytuacja nie jest tak dobra, jak w 2009 roku. Wtedy, w momencie kiedy Europa pojechała w dół na kilka punktów procentowych, my utrzymaliśmy się na poziomie prawie 2 procent. Różnica między nami wynosiła kilka punktów procentowych w dynamice wzrostu.

Wtedy nam jednak sprzyjało nam wiele czynników.

Tak stało się z kilku powodów. Wyraźnie osłabił się kurs złotego i polski eksport dostał impuls. To był moment kumulacji wydatkowania środków unijnych, do tego był wtedy czas ciągle bardzo wysokiej dynamiki konsumpcji w Polsce.

W tej chwili mamy sytuację taką, że kurs nie ma się już za bardzo z czego osłabiać, płace realne stoją w miejscu, więc nie ma bodźców do wzrostu konsumpcji, środki unijne już wydaliśmy i nie wiadomo, jak będzie z nimi dalej. Nie ma więc już tych motorów, które pozwalały na tak duża różnicę między _ starą Europą _, a Polską.

W związku z tym, jeżeli Europa zaliczy w przyszłym roku płytką recesję, bo na to wygląda, to my wtedy możemy być te dwa punkty wyżej od nich, co cały czas da nam wzrost gospodarczy. Do poziomu 1,5 - 2 procent należy więc dopasowywać planowanie budżetowe.

Rząd ograniczy inwestycje, utrzyma wyższy VAT?

Nie chciałbym wypowiadać się za ministra finansów, ale rzeczywiście konieczne jest w tej chwili poszukiwanie sposobów na poradzenie sobie z niskim wzrostem.

Najprawdopodobniej trzeba będzie ciąć wydatki, a więc jak zawsze to bywa, pod młotek pójdą inwestycje, bo takie cięcia są mniej bolesne. Trzeba będzie też szukać dodatkowych źródeł dochodów.

Wyższe podatki?

Jest jeszcze pewien margines, na przykład w akcyzie. Takie wyzwania stoją przed rządem. Musimy zdawać sobie z tego sprawę.

Rząd musi poradzić sobie też z wysokim bezrobociem.

Cały czas uważam, że kwestia bezrobocia i utrzymania miejsc pracy jest jednym z najbardziej zasadniczych wyzwań dla rządu w tej chwili.

Jeżeli popatrzymy na poziomy rejestrowanego bezrobocia dzisiaj i przed rokiem, to widać, że zachowuje się ono zgodnie z sezonowymi trendami, ale poziom w tym roku jest gorszy niż ten notowany przed rokiem. To jednak w warunkach wolniej rosnącej gospodarki jest zrozumiałe.

Wydaje się, że wszelkie działania pozwalające na zapewnienie pracy, nawet tej mało pożądanej, czyli nie na cały etat, czy na inne formy zatrudnienia, to najważniejsza w tej chwili kwestia.

Kupiłem sobie ostatnio najnowszy przekład Krugera o powrocie recesji i tam jest jedno bardzo ciekawe zdanie. Mówi, że liczni moraliści, którzy twierdzą, że zła, źle płatna i niepewna praca jest niedobra, zapominają o tym, że jest to lepsza praca niż całkowity jej brak.

Czytaj więcej w Money.pl
Rząd przeszarżował? Mogą ciąć prognozy - Rząd będzie dalej konsolidował finanse publiczne, jeśli nie zaszkodzi to wzrostowi PKB - powiedział radca generalny i główny ekonomista resortu finansów Ludwik Kotecki.
"Możemy być dumni ze skutków tego budżetu" Sejm przyjął sprawozdanie komisji finansów publicznych z wykonania budżetu państwa za 2011 r.
Zabiorą nam miliardy? Awantura o budżet Unii Janusz Lewandowski jest oburzony. - _ To sprzeczne z niedawnymi ustaleniami _.
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)