Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Nic nie zmusi pracodawców do zatrudniania

0
Podziel się:

Stanisław Gomułka w rozmowie z Money.pl zdradza, kiedy będzie lepiej.

Nic nie zmusi pracodawców do zatrudniania
(BCC)

Money.pl: Zaskoczyły Pana najnowsze dane o bezrobociu? Wzrosło w grudniu do 13,3 procent wobec 12,9 procent w listopadzie.

Profesor Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC, były wiceminister finansów: Dane z resortu pracy mnie nie zaskakują. Zresztą wielokrotnie mówiłem, że spodziewam się w grudniu 2012 roku stopy bezrobocia na poziomie 13 procent. Mimo że jest to wzrost nieco mocniejszy, to jednak bliski moim oczekiwaniom. Słabło tempo wzrostu PKB w kolejnych kwartałach minionego roku. Pamiętajmy też, że skończyły się też różne formy przeciwdziałania bezrobociu. Na listę bezrobotnych wrócili więc pracownicy, którym skończyły się umowy na czas określony, których pracodawcy nie przedłużali. Na rynku jest też coraz mniej ofert pracy, a poza tym zakończyło się wiele prac sezonowych.

Na jakim poziomie zatrzyma się stopa bezrobocia?

Ciężko będzie odwrócić trend wzrostu. Na koniec tego roku bezrobocie będzie między 14 a 15 procent. Spodziewam się stałego wzrostu w najbliższych dwóch, trzech miesiącach.

A później?

Później stabilizacji, a nawet spadku dzięki pracom sezonowym. Niestety od października, kiedy skończy się ten efekt sezonowy, pojawi się znowu wzrost.

Wielu ekonomistów stałej poprawy spodziewa się już po dwóch kwartałach tego roku.

Mówiłem o poprawie, ale będzie ona na pewno bardzo niewielka. Szczególnie, że wzrost naszej gospodarki będzie na poziomie 1,5 procent. To ciągle za mało, żeby generować miejsca pracy. Nam potrzebny jest wzrost minimum 3 procent, żeby utrzymać stopę bezrobocia bez zmian.

Kiedy spodziewa się Pan tak dobrej sytuacji? Mówię o wzroście na poziomie 3 procent PKB.

Pytając mnie o to stawia mnie Pan w bardzo trudnej sytuacji. Mogę tylko powiedzieć, że oczekuję, że 2014 rok będzie na pewno lepszy od tego.

Czyli optymistyczny scenariusz.

Tak, ale czy będzie dostatecznie dobry, czy wzrost gospodarczy będzie już w okolicy 3 procent PKB?! Nie wiem, w tej chwili jest jeszcze za wcześnie na takie prognozy.

Które branże będą miały największy problem?

Wystarczy przyjrzeć się komunikatom Głównego Urzędu Statystycznego za ostatnie dwa kwartały. Widać tam olbrzymie zróżnicowanie między branżami. Są takie gdzie jeszcze mamy wzrost produkcji. Przy bliższym przyjrzeniu się kwestii sprzedaży detalicznej okazuje się, że dobrze radziła sobie sprzedaż sprzętu AGD i RTV. Są jednak branże, gdzie nie ma dobrych danych. Są branże, w których obserwujemy bardzo silny spadek i największe problemy.

Czyli branża budowlana?

Tak, szczególnie budownictwo infrastrukturalne. Budownictwo mieszkaniowe nie było w zeszłym roku w stanie zapaści, liczba mieszkań oddana do użytku jest nawet większa niż w 2011 roku.

Ale ta sytuacja będzie się pogarszać? Sporo z tych mieszkań stoi pustych.

Dlatego pogorszenia spodziewam się także w budownictwie mieszkaniowym. Tyle, że nie oczekuję jakiegoś wielkiego kryzysu. Natomiast inwestycje infrastrukturalne to jest już oddzielna sprawa. Tutaj może pojawić się większy problem. Sektor budowlany należy to tych branż, w których oczekiwałbym w tym roku sporego zmniejszenia zatrudnienia.

Zwolnienia w fabryce Fiata pokazują, że nie najlepiej ma się także branża motoryzacyjna?

Jak najbardziej. Uważam te dwie branże, to znaczy budownictwo i motoryzacje za najbardziej zagrożone.

Co może z tym zrobić ministerstwo pracy?

Jak Pan zapyta przedstawicieli ministerstwa, to Panu odpowiedzą, że niewiele mogą zrobić.

A jest inaczej? Może jakiś kolejny pakiet antykryzysowy?

To są kolejne pomysły, które niczego nie zmienią. Mamy urzędników, od których politycy wymagają jakichś dokumentów, więc ci urzędnicy je produkują. Tylko, że w przeszłości tego typu inicjatywy miały bardzo ograniczone skutki. Miejsca pracy tworzą przedsiębiorcy, a nie urzędnicy. Tylko, że wielu ważnych polityków o tym zapomina.

Czyli nie ma dobrej strategii, która zatrzyma rosnące bezrobocie?

Dopóki nie poprawi się sytuacja w gospodarce, a co za tym idzie w przedsiębiorstwach, to nic nie zmusi pracodawców do zatrudniania. Musimy poczekać na lepszy wzrost gospodarczy, na poprawę sytuacji przedsiębiorców. Wtedy zaczną zatrudniać.

Czytaj więcej w Money.pl
Resort podał dane o PKB. To zaskoczenie? Zmiana ministra spowodowała też zmiany prognoz analityków?
Rząd nas mami. Sprawdź, co czeka nas w 2013 roku Money.pl zapytał czołowych ekonomistów, jak będzie wyglądał przyszły rok w polskiej gospodarce.
Co z bezrobociem? Zobacz prognozy Sytuacja na naszym rynku pracy może się jeszcze pogorszyć - wynika z prognoz Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)