Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Mateusz Madejski
|

Znaczek pocztowy sprzedał się za 36 mln zł. Kupił "niemieckojęzyczny kolekcjoner"

5
Podziel się:

To z pewnością jeden z najdroższych znaczków pocztowych świata. "Czerwony Mauritius" został właśnie sprzedany za 8,1 mln euro, a zatem 36,5 mln zł. Na świecie są tylko trzy sztuki takiego znaczka - jeden z nich ma królowa Elżbieta.

Znaczek pocztowy sprzedał się za 36 mln zł. Kupił "niemieckojęzyczny kolekcjoner"
Zachowały się tylko trzy takie znaczki (East News, face to face/Reporter, David Feldman SA Wikimedia Commons)

Koperta ze znaczkiem znanym jako "Czerwony Mauritius" właśnie zmieniła właściciela na aukcji w niemieckim Ludwigsburgu.

Cena wywoławcza wyniosła 4 mln euro, jednak ostatecznie koperta sprzedała się za ponad dwa razy tyle. Tożsamość nabywcy nie jest znana, wiadomo jedynie, że pochodzi on "z kraju niemieckojęzycznego" - i że jest entuzjastą filatelistyki.

Dlaczego znawcy są w stanie zapłacić aż tyle za ten znaczek? Po pierwsze, znaczek jest bardzo stary, po raz pierwszy został użyty w 1847 roku.

Zobacz także: Starożytne skarby Afganistanu. Odkryli bezcenne zabytki

Po drugie, to prawdziwy rarytas. Znaczek został użyty tylko przy jednej okazji - podczas wysyłania zaproszeń na bal kostiumowy żony gubernatora Mauritiusu.

Na świecie są obecnie tylko trzy zachowane egzemplarze. Jeden z nich posiada królowa Elżbieta. Kolejny egzemplarz jest w zbiorach filatelistycznych Biblioteki Brytyjskiej w Londynie – opowiada niemieckiej agencji DPA doświadczony licytator Christoph Gärtner.

Oba te znaczki nie mogą jednak trafić na rynek. Handlować można tylko tym trzecim, który właśnie zmienił właściciela. Jak mówią znawcy filatelistyki, znaczek ten trafia na rynek aukcyjny średnio raz na kilka dekad - i zwykle jego cena mocno rośnie z każdą kolejną aukcją.

- Rozstałem się z tym znaczkiem z naprawdę ciężkim sercem. Cieszyła mnie każda sekunda z czymś tak wyjątkowym - powiedział kolekcjoner, który sprzedał znaczek.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(5)
kokos
3 miesiące temu
Też mam taki! Myślałem, że to ojciec wyciął go nożyczkami z jakiegoś pisma typu Świat Młodych czy Płomyczek. Już miałem go wywalić...!
eeee
2 lata temu
tez go mam w klaserze, myslalem ze to jakas sciema bo jest obciety na rowno
ggg
3 lata temu
To jest inwestycja z której można być z siebie dumnym. Oczywiście każdy może robić co chce ze swoimi pieniędzmi, ale dziwi to że ludzie mają za nic innych ludzi i zwierzęta, a wielką wartość nadają tego typu przedmiotom, że niby są tyle warte. Każdy człowiek i każde zwierzątko jest jedyne i niepowtarzalne i żyje tylko przez ograniczony i dość krótki czas. Dlaczego nikt nie zapłaci tyle za psa lub kota, który też daje radość podobnie jak te inne rzeczy które ktoś chce kupować za pieniądze jakie zyska na swojej inwestycji. Ludzie tak na prawdę szukają szczęścia przy pomocy kupowania sobie różnych rzeczy, kiedy szczęście można dostać również za darmo np. od bezdomnego psa.
Filatelista
3 lata temu
Chyba jesteś daltonistą . Nie ma takiego znaczka w kolorze czerwonym, poza tym to jest pomarańczowy Mauritius i są dwa egzemplarze a nie trzy !. Jeden w brytyjskim muzeum, a drugi w prywatnych i ten został zlicytowany .
ZEN
3 lata temu
Lepiej zainwestować w znaczki Poczty Polskiej. Po kupnie można śmiało nimi tapetować. Na list wykleić nie można. Nikt nie ma odwagi zainteresować się tym wielkim oszustwem Poczty Polskiej.