Globalne media bombardują nas informacjami dotyczącymi konfliktu na Ukrainie i zaczynają wyliczać, ile mogą kosztować Europę ewentualne sankcje nałożone na Rosję. Naturalnie, pogorszenie stosunków ze wschodem powinno wpłynąć w krótkim terminie na sentyment wobec euro, które notuje coraz niższe poziomy względem walut G10.
Siła euro w pierwszej połowie roku wynikała przede wszystkim z napływu zagranicznego kapitału na rynek obligacji oraz akcji. Dodatkowo, dywersyfikacja rezerw przez zarządzających banków centralnych faworyzowała euro względem amerykańskiego dolara i japońskiego jena.
Luźna polityka EBC wspiera spadek rentowności obligacji gospodarek peryferyjnych (tani pieniądz banki najchętniej lokują w papiery skarbowe), które przestają zachęcać inwestorów zagranicznych mogących znaleźć obecnie mniej ryzykowne aktywa ze zbliżoną oczekiwaną stopą zwrotu. Akumulacja rezerw przez PBoC (Ludowy Bank Chin) mocno spadła, a podobna sytuacja ma miejsce również w przypadku innych rynków wschodzących.
To, co wspierało notowania euro, zaczyna obracać się przeciwko tej walucie, a wspomniane pogorszenie sentymentu utwierdzi inwestorów w słuszności posiadania krótkich pozycji.
Krótkie pozycje na EUR warto rozważyć wobec brytyjskiego funta, ze względu na dywergencję polityki monetarnej oraz wzrostu PKB pomiędzy Strefą Euro i Wielką Brytanią.
EURGBP znajduje się w przyspieszonym trendzie spadkowym od początku kwietnia, poruszając się tuż pod 25-sesyjną średnią kroczącą, będącą obecnie pierwszą strefą oporu. Ponowne zejście poniżej 0.7900 powinno otworzyć drogę spadkom w kierunku minimum z 2012 roku, tj. 0.7761. Przebicie 25-sesyjnej średniej, będzie oznaczało korektę w kierunku 0.8000.
