Rada Polityki Pieniężnej podniesie stopy procentowe na rozpoczynającym się jutro posiedzeniu. Tylko jeden ankietowany analityk uważa, że niepokojące dane z rynku pracy i wzrost presji inflacyjnej nie będą decydującym argumentem dla Rady.
Tak duża zgodność ekonomistów jest podbudowana przede wszystkim negatywnymi z punktu widzenia inflacji danymi z rynku pracy.
"Rynek pracy a przede wszystkim pogarszająca się relacja pomiędzy wzrostem wynagrodzeń i wydajnością pracy potwierdzają, że cały czas istnieje poważne zagrożenie presją inflacyjną i konieczność reakcji ze strony RPP. Dlatego przyszłotygodniowe posiedzenie przyniesie kolejną podwyżkę kosztu pieniądza do 4,75%" - ocenia ekonomistka banku Raiffeisen Marta Petka.
Jej zdaniem ruch ten nie będzie ostatnim i stopy pójdą w górę także w październiku oraz styczniu przyszłego roku. Trudniej natomiast ocenić wpływ ostatnich spadków na giełdach na decyzję Rady.
"Niestabilność na rynkach finansowych stanowi czynnik ryzyka dla prognozy działań RPP, jednak jest na razie zbyt wcześnie aby stwierdzić, że kryzys związany z subprimami istotnie negatywnie wpłynie na polską gospodarkę, a tym samym nie sądzimy aby zaistniała sytuacja mogła skłonić RPP do zmiany jastrzębiego nastawienia" - wyjaśnia Marta Petka
Podobne argumenty przedstawia główny ekonomista banku Pekao SA, który dodatkowo obawia się wpływu polityki na decyzję Rady.
"Dodatkowym argumentem za podwyżką już w bieżącym tygodniu może być fakt, iż przy dynamicznie rozwijającej się sytuacji politycznej, która przekształca się w kampanię wyborczą, może rodzić obawy RPP o nasilenie się inicjatyw podczas uchwalania budżetu w okresie kampanii wyborczej prowadzących do rozluźnienia polityki pieniężnej. Jednocześnie, przeciw opóźnieniu decyzji Rady np. do września, przemawiać może fakt, iż podwyżka stóp wówczas mogłaby uczynić decyzję banku centralnego tematem kampanii wyborczej, a czego Rada będzie chciała uniknąć" - mówi Łukasz Tarnawa.
_ Natomiast inni ekonomiści poza oczywistymi sygnałami z rynku pracy, podkreśli także wzrost presji na podwyżki cen producentów oraz kurs złotego. _"Za podwyżką stóp w sierpniu przemawia poprawa na rynku pracy i zwiększające się żądania płacowe. Dodatkowo, dzięki podwyżce RPP może ograniczyć presję na osłabienie polskiej waluty, do której mogłoby dojść w przypadku nasilenia się globalnego kryzysu na rynku kredytowym" - tłumaczy starszy ekonomista Banku Handlowego, Piotr Kalisz.
Piotr Kalisz podkreśla dodatkowo, że dla analityków bardzo ważne była także seria "jastrzębich" wypowiedzi członków RPP.
"W sierpniu przy inflacji w pobliżu celu, po tak mocnych danych z rynku pracy i po wypowiedziach członków RPP, w tym w szczególności Jana Czekaja i Stanisława Owsiaka trudno spodziewać się innej decyzji jak tylko podwyżki stóp o kolejne 25pb" - napisali w komentarzu analitycy banku BPH.
Także Halina Wasilewska-Trenkner (na zdjęciu) w ubiegłotygodniowym wywiadzie dla agencji ISB stwierdziła, że podwyżka stóp w sierpniu jest konieczna.
_ Jedynym ekonomistą, który nie wierzy w podwyżki stóp procentowych w sierpniu jest Alfred Adamiec. _"Ostatnie dane o inflacji i inflacji bazowej oraz słabe dane dotyczące deficytu obrotów bieżących powinny jednak przeważyć szalę na korzyść "gołębi" w RPP. Jednak komentarz będzie zapewne zawierał akapit o bacznym przyglądaniu się zjawiskom inflacyjnym i możliwości zaostrzenia polityki monetarnej w każdym momencie, gdy tylko wzrośnie zagrożenie nieosiągnięcia celu inflacyjnego" - uzasadnia główny ekonomista Noble Bank.
Dwudniowe posiedzenie RPP rozpocznie się jutro, 28 sierpnia, a decyzja dotycząca poziomu stóp procentowych oczekiwana jest w środę we wczesnych godzinach popołudniowych.
W 2007 r. RPP dwukrotnie - w kwietniu oraz w czerwcu - podnosiła stopy procentowe, za każdym razem o 25 pb.
