"Polska powinna przyjąć euro tak szybko, jak to możliwe, ale to nie oznacza, że nie jesteśmy ślepi na zagrożenia związane z przedwczesną obecnością. Ale jeszcze bardziej niebezpieczne jest bycie poza euro" - powiedział Belka.
NBP uważa, że euro powinno wejść do powszechnego obiegu najszybciej jak to możliwe, czyli w 2007 roku. Rząd jednak podtrzymuje, że taką datą mógłby być 2009 rok.
Rząd założył w programie konwergencji przyjętym niedawno, że w 2007 roku deficyt finansów publicznych ma wynosić 1,5 proc. PKB. Rząd zakłada także, że w przyszłym roku deficyt spadnie do 4,2 proc. PKB z 5,7 proc. PKB w 2004 roku, a w 2006 roku ma spaść do 3,3 proc. PKB.
Kryteria zbieżności, które państwa ubiegające się o wejście do EMU muszą spełnić wymuszają utrzymanie deficytu na pułapie nie większym niż 3 proc. PKB.
Zdaniem Belki jedną z korzyści członkostwa w UE będzie możliwość skorzystania z doświadczeń państw członkowskich dotyczących dyscyplinowania budżetu.
"Dostaliśmy w większości dobre przykłady jak dyscyplinować, reformować finanse, a nowe kraje mogą wnieść do UE głód sukcesu. Z perspektywy budżetowej nasza obecność w UE oznacza to, że musimy zmienić strukturę wydatków budżetowych" - powiedział.