Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

To koniec nielegalnego handlu w internecie? Przeciwnie!

0
Podziel się:

Internet jest jak hydra, która opiera się wszelkim środowiskom regulacyjnym, a próżnia która powstaje po zamknięciu jednej nielegalnej strony natychmiast zostaje wypełniona.

To koniec nielegalnego handlu w internecie? Przeciwnie!
(Zach Copley/Flickr)

Niewiele w rok po zamknięciu marketu Silk Road FBI zamknięto jego następcę - Silk Road 2.0 - oraz aresztowało rzekomego właściciela serwisu Blakea Benthalla. Market generował obroty rzędu 8 milionów dolarów miesięcznie. Czy to oznacza koniec nielegalnego handlu w internecie? Niezupełnie, ponieważ zdążył już powstać Silk Road 3.0.

Nowy rynek został otwarty w zaledwie godziny po zamknięciu poprzednika i konfiskacie Bitcoinów o równowartości 1,8 miliona dolarów. Internauci zadają pytanie o sens przeznaczania ogromnych środków na walkę z podziemnymi cyfrowymi marketami, w momencie kiedy historia pokazuje, że internet jest jak hydra, która opiera się wszelkim środowiskom regulacyjnym, a próżnia która powstaje po zamknięciu jednej nielegalnej strony natychmiast zostaje wypełniona.

Na blogu The Washington Post Christopher Ingraham opublikował artykuł, w którym przekonuje, że działania FBI sprawiły, że świat staje się mniej bezpieczny, ponieważ powraca problem przemocy związanej z handlem narkotykami. _ - W momencie zdjęcia handlu narkotykami z ulic i przeniesienia go do sieci można wyeliminować znaczące ogniwo w łańcuchu przemocy pomiędzy dostawcami a odbiorcami - _przekonuje Ingraham.

W artykule na medium.com datowanym na 7 listopada 2340, Andrew Barisser kpi z FBI prześmiewczo donosząc o zamknięciu Silk Road 317. Silk Road 317 najpewniej nigdy nie powstanie, ponieważ już teraz powstaje market który na zawsze ma zmienić wszystkie zasady.

OpenBazaar działa w zdecentralizowanej sieci, podobnie jak Bitcoin, albo sieć BitTorrent. Kod źródłowy jest otwarty, a kryptografia doskonale zabezpiecza całą sieć. Market jest wciąż w fazie rozwojowej. Docelowo ma być połączony z siecią TOR, dzięki czemu użytkownicy pozostaną anonimowi. Opłaty za transakcje mają nie istnieć. Wszyscy użytkownicy sieci z założenia są równi, a o wiarygodności handlowca ma świadczyć jego reputacja. Mateusz Kocot z serwisu bitcoinet.pl tłumaczy dlaczego oszustwa staną się nieopłacalne:

_ - Każdy z użytkowników występuje w serwisie wespół ze swoim kluczem Bitcoin, co czyni niemożliwym podszywanie się pod innego użytkownika. Do każdego klucza jest zaś przyporządkowany współczynnik reputacji. Na początku korzystania z serwisu użytkownicy mogą ją sobie wyśrubować poprzez bezpowrotne wydanie Bitcoinów. Założenie jest takie, że skoro reputacja kosztuje Bitcoiny, wysłanie komuś w paczce kartofli zamiast telefonu komórkowego nie będzie się opłacało. _

Sam Patterson, jeden z twórców OpenBazaar przekonuje, że serwis nie powstaje w celu handlu artykułami nielegalnymi. Twórcy projektu są zdania, że rządy i korporacje ograniczają wolny rynek i naruszają prywatność, oraz że każdy powinien sam zadecydować co jest dla niego dobre.

Już niedługo OpenBazaar ma pozwolić na otwarty handel w Internecie. Wszystko wskazuje na to, że będzie to miejsce nielegalnego handlu zarówno bronią i narkotykami, jak również antyradarami, fajerwerkami i wszystkim co można tylko sobie wyobrazić. Decentralizacja i kryptografia mają zapewnić ochronę na takim poziomie, że nie będzie już potrzeby tworzenia kolejnego Silk Roada.

Czytaj więcej w Money.pl

wiadomości
waluty
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)