Dane osobowe słabo chronione. Handel kwitnie
Pracownicy banków, szczególnie ci, którzy odchodzą z pracy, często zabierają ze sobą bazy danych klientów. I sprzedają na czarnym rynku. Urząd Ochrony Danych Osobowych apeluje o interwencję w tej sprawie.
O procederze pisze czwartkowa "Rzeczpospolita". Jak podkreśla, do Urzędu napływają sygnały o nielegalnych praktykach pracowników banków.
W tej sprawie UODO zaapelował do Komisji Nadzoru Finansowego i Związku Banków Polskich, by podjęły w tej sprawie odpowiednie działania i nie dopuszczały do takich sytuacji.
Urząd twierdzi, że najczęściej handel bazami danych to sprawka pracowników banków, którzy kończą współpracę ze swoim pracodawcą. Czasami oczywiście jest to wynik zaniedbań i niewłaściwych środków bezpieczeństwa, ale często to po prostu celowe działanie.
Obejrzyj: Podatek handlowy? Nie łudźmy się: będzie drożej
Zazwyczaj odchodzący pracownicy przesyłają bazy danych na prywatne skrzynki mailowe albo kopiują na zewnętrzne dyski. UODO podkreśla, że handel danymi jest nielegalny i groźny.
W ten sposób dane pozyskują firmy marketingowe, które dzwonią później z ofertami do klientów.
Zarówno prezes Związku Banków Polskich, jak i przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego podkreślają, że banki mają obowiązek wdrożyć odpowiednie środki, by do takich sytuacji nie dochodziło.
Zdaniem ZBP jednak, potrzebne jest tutaj współdziałanie z regulatorami rynku i organami ścigania.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl