Pandemia podbije emerytury. Mogą być wyższe nawet o 9 proc.
Kluczem jest wzór, z jakiego wylicza się emerytury. Znaczenie ma tu średnia oczekiwana długość życia. Tę wylicza GUS. Liczba zgonów wywołanych pandemią zmienia dotychczasowe szacunki.
Średni oczekiwany czas trwania życia został obniżony. To efekt pandemii i nadmiarowych zgonów wśród Polaków. Jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna", to z kolei wpłynie na emerytury. Świadczenie może być wyższe o 5 do 9 proc. w zależności od wieku. Pisaliśmy o tym również w money.pl w tekście: Pandemia wpłynie na emerytury Polaków. Jedni zyskają, inni stracą na całe życie.
Jak to możliwe? Wszystko przez wzór, z jakiego wylicza się świadczenie. Ważnym jego elementem jest właśnie wyliczany przez GUS średni oczekiwany czas trwania dalszego życia. Im wyższy, tym emerytura niższa.
Salony fryzjerskie i kosmetyczne zamknięte do 9 kwietnia. "Chodzi o zmniejszenie motywacji do przemieszczania się"
Jednak wynikająca z większej śmiertelności mniejsza liczba potencjalnych emerytów oznaczać będzie wyższe świadczenia dla tych, którzy żyć będą dłużej, wyjaśnia "DGP". Tak więc na wyższą emeryturę mogą liczyć ci, którzy w tym lub przyszłym roku zdecydują się zakończyć swoją aktywność zawodową.
Gorzej będą mieli ci, którzy przejdą na emeryturę w kolejnych latach, bowiem po pandemii statystyka się odwróci i wzrośnie średnia oczekiwana długość życia. To z kolei spowoduje, że ci późniejsi emeryci dostaną po kieszeni - wskazuje na łamach dziennik prof. Piotr Szukalski z Uniwersytetu Łódzkiego.
Jak podkreśla ekspert, to budzi poczucie niesprawiedliwości wśród seniorów i dlatego sugeruje zmianę wzoru wyliczania świadczenia. Albo brać średnią z poprzednich lat, albo osobno wyliczać emerytury dla każdego rocznika. Jak podkreśla, temat jest istotny, a zmiany dynamiczne, dlatego sprawą trzeba się zająć już teraz.