Zeus52
/ 2012-11-20 23:39
/
10-sięciotysiącznik na forum
I jeszcze małe sprostowanie...to nie dokładnie tak...może źle to napisałem.Już kiedyś tłumaczyłem privemu,że ja właściwie nie gram na małych transakcjach..to nie tak,nie o to chodzi.Po prostu najmniejsze interwały bardziej OBSERWUJĘ,niż na nich gram...chodzi mi o precyzję wejścia.A dziś,na ropie...tylko dlatego podciągałem stopy na małych interwałach,bo spodziewałem się dalszego zjazdu...gdzieś,w pewnym momencie...dlatego tak ciasno się zabezpieczałem.Najpierw poniżej wejścia,prowizorycznie,a dopiero później ciasno,po schodkach linii Kijun-sen.To tylko zabezpieczenie...wybicie...koniec gry,rozglądamy się za czymś innym,może jutro(?).Ja nie skaczę,nie zmieniam pozycji na tak małych odcinkach...tylko wyjątkowo wchodzę,gdy nadarzy się taka okazja.Właśnie w/g małych interwałów.Ropa,zjazd,na RSI tąpnięcie...w końcu wydaje się,że się zatrzymała...ale sprawdzam,co się dzieje w mini ruchach,aż do minutówek.I co widzę...na minutówkach wykres zaczyna trącać,naruszać Tenkan-sen(ona zawsze jest bliżej)...pierwsze naruszenie zawsze fałszywe,czekam na następne,na zbliżenie się linii...następne przebicie...klik enter i sztbciutko prowizoryczny stop niżej...za chwilę przebicie obu linii i ich skrzyżowanie...Uff! Jest już dobrze...jedziemy,za chwilę plus na koncie...stop na pierwszy schodek Tenkan-sen na plusie...czekam na pierwszy schodek Kijun-sen.A później już łatwizna i spokój,zwłaszcza nad chmurką...wtedy już tylko automatyczne przeskakiwanie coraz wyżej po schodkach.A że mały ruch,tak ogólnie...cóż...gdybym się spodziewał większego,to nie skakałbym po poziomach ichimoku.Złapałbym minimum...jak w piątek koniec dolnego cienia na S$P500-futures...zabezpieczył minimalnie na plusie i zostawił na następny dzień.Tak było z f.Staśka.Ale by złapać go na minimum...właśnie do tego były potrzebne pięciominutówki(i jedynki).Tylko do tego.Po tej pracy mogłem pójść sobie na spacer...tyle,że zamiast w piątek miałem luz przez weekend i w poniedziałek...tylko parę razy zajrzałem,po raz pierwszy,by podnieść stop na lukę...i spoko,aż do końcówki.Tak,że musiało być małe wyjaśnienie.5-minutówki,czy jedynki nie służą mi właściwie do gry,ale do złapania najkorzystniejszego momentu.