Hm. Jakoś nie widać wpisów potępiających prominentów administracyjnych, Gdyby to byli duchowni to co innego .. zaraz odezwały by się "trąby" trwogi i nagonki ( zwłaszcza z lewicy a zwłaszcza od zwolenników Palikota) na kościelnych zboczeńców.
Zaraz pojawiły by się żądania wielkich odszkodowań ale nie od konkretnych księży pedofili ale od kościoła jako organizacji. A tu proszę bardzo wysoko postawieni w hierarchii społecznej, zawodowej i publicznej, nauczyciele, lekarze, policjanci, deputowani a nawet ministrowie, wykorzystywali swoją pozycję, swoje wpływy (między innymi łatwy dostęp do sierocińców, szkół, ośrodków wychowawczych) do molestowania i seksualnego wykorzystywania nieletnich wręcz dzieci.
Jakoś nie widać apeli aby szpitale w których pracowali lekarze pedofile wypłaciły odszkodowania, albo ministerstwa czy wręcz rząd Jej Królewskiej Mości aby wypłacił odszkodowania ofiarom pedofilnych skłonności tego czy innego ministra.
Podobna sytuacja zaistniała dużo wcześniej w USA, gdzie oficjalnie przyznano , że pedofile w sutannach stanowią tylko niewielki procent pedofili, zwłaszcza pedofili na stanowiskach publicznych (opieka, oświata, sierocińce, organizacje pomocowe , zakłady opiekuńcze itp.)
Nawet oficjalnie forsowano tam praktykę, że ofiara pedofila urzędnika nie mogła dochodzić odszkodowania od urzędu czyli Stanu czy Państwa a jedynie od konkretnego pedofila, natomiast z powodzeniem mogła dochodzić odszkodowań od kościołów zwłaszcza od kościoła katolickiego a nie od konkretnego pedofila w sutannie. Skąd taka rozbieżność? Zapewne z tego, kto ma władzę realną nad mediami, czy w administracji oraz sądownictwie.
A ta władza potrzebowała i potrzebuje ciągle kozłów ofiarnych, stąd skierowanie nagonki na kościoły.
Obecnie kiedy raporty pokazujące faktyczny stan spraw stały się publicznie dostępne, tego procederu zaniechano, ale nie oznacza to, że zrezygnowano z kozłów ofiarnych. Tyle, że obecnie kościoły do tego się nie nadają, są zbyt silne wiedzą o faktycznej skali problemu.
A tak nawiasem , moim zdaniem , te baty jakie w sprawie pedofilii dostał KK, były potrzebne i w sumie wyszły KK na dobre. Obecnie okazuje się, że to KK ( chyba jako jedyny , jako organizacja) realnie, skutecznie i w miarę publicznie odniósł się do problemu, zaczął wykluczać pedofili nawet wysoko postawionych, uznał występowanie tego zjawiska w ramach kościoła, i zwalcza to faktycznie a nie jedynie werbalnie . Czego do tej pory nie można powiedzieć o zdecydowanej większości instytucji państwowych w większości państw, w tym w USA. To co zaczęto robić w Wielkiej Brytanii to zaledwie czubek góry lodowej, ale początek zrobiony. Może i tzw. pedofilne . "święte krowy" w sferze publicznej przestana być takie nietykalne?