Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Afera taśmowa PSL. Serafin nie chce prywatyzacji Elewarru

Afera taśmowa PSL. Serafin nie chce prywatyzacji Elewarru

Wyświetlaj:
Bouselo / 79.191.103.* / 2012-09-18 11:37
Były Minister Rolnictwa Marek Sawicki nie ma honoru aby się przyznać a przecież działacz PSL Marek Trębicki jak pisała prasa historyk z wykształcenia - dostał stanowisko przeznaczone dla specjalisty z zakresu rolnictwa, ewentualnie prawa lub ekonomii. Jak sam zeznawał podczas przesłuchań w CBA, jest on znajomym ministra rolnictwa Marka Sawickiego i to przez niego próbował załatwić sobie pracę. Byli sąsiadami, Sawicki uczył go w technikum rolniczym w Sokołowie Podlaskim, a potem kontaktowali się w sprawach partyjnych (Trębicki od 2000 r. działał w strukturach PSL). Z zeznań Marka T. wynika jednoznacznie, że kilkakrotnie rozmawiał z ministrem i telefonicznie, i osobiście: "Popierał moją kandydaturę, mówił mi, że mój awans jest możliwy". Rozmowy te miały zacząć się w styczniu 2008 roku. Do spotkania miało dojść w ministerstwie. Trębicki odniósł wrażenie, że Sawicki rozmawiał o "załatwieniu jego sprawy" najpierw z jednym prezesem ARR, a potem, po zmianie - z jego następcą (ARR jest jednostką nadzorowaną przez ministerstwo rolnictwa). T. miał chrapkę na posadę dyrektora ARR w Białymstoku. Wiedział, że "jest popierany" przez posłów-ludowców oraz szefa wojewódzkich struktur partii. "Zawsze tak to się odbywa" - tłumaczył funkcjonariuszom CBA. Gdy jego "awans" się opóźniał, obniżył wymagania. Rozumiał, że trudno odwołać Sutkowskiego, gdyż był on radnym sejmiku i zawarł w tej sprawie porozumienie z radnymi PO. Miesiące mijały, a sprawa kariery Marka T. wciąż tkwiła w punkcie wyjścia, więc działacz zdecydował, że zadowoli się stanowiskiem zastępcy dyrektora. Mówił, że ostatnia rozmowa z ministrem na ten temat miała miejsce w siedzibie PSL w Warszawie i że został odesłany do szefa gabinetu politycznego. Kontaktował się z nim, złożył wymagane papiery i "przeczuwał, że konkurs wygra". Tak też oczywiście się stało. Został zatrudniony na czas określony, do końca września 2008 roku”. Później otrzymał następny stołek bo sprawę zatrudnienia jego w ARR nagłośniły media. Trębicki musiał odejść z ARR, ale szybko znalazł pracę w białostockim WORD-zie na stanowisku zastępcy swego PSL-owskiego kolegi. Jednakże sprawa sądowa Ministra Rolnictwa nie pozwoliła piastować tego stanowiska długo. Człowiek, kojarzony z ministrem rolnictwa Markiem Sawickim z PSL-u, musiał być zastąpiony młodym PSL-owcem. Jak pisała Gazeta Współczesna miał go zastąpić zięć Jana Kaczana, prominentnego podlaskiego działacza... oczywiście PSL-u! Trzeba też wiedzieć, że WORD-y w całym województwie podlegają marszałkowi Walentemu Korcykiemu z PSL. Prezes struktur regionalnych wicewojewoda Wojciech Dzierzgowski dba o to aby na wszystkich ważnych stanowiskach zasiadali ludzie z PSL. Oplatają oni cały kraj jak pajęczyna. Swoich zatrudniał nie tylko minister rolnictwa Marek Sawicki, ale także wicepremier i szef ludowców Waldemar Pawlak.
Księstwo PSL to głównie stanowiska podległe dwóm resortom - Ministerstwu Rolnictwa i Ministerstwu Gospodarki. Trzeci resort obsadzony przez ludowców - Ministerstwo Pracy - nie dysponuje tak wieloma stołkami. Minister rolnictwa poza samym resortem miał wpływ na trzy agencje rolne: Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR), Nieruchomości Rolnych (ANR) oraz Rynku Rolnego (ARR). Do tego dochodziły jeszcze instytuty naukowe i fundacje. Nepotyzm i kolesiostwo w strukturach PSL to rzecz powszechna. Ale to również skandal dla całej Polski! W majestacie prawa zatrudnia się swoich bez doświadczenia i kwalifikacji a zwalnia ze stanowisk doświadczonych i wykształconych zgodnie z kierunkiem wykonywanej pracy ludzi. Ludzi z długoletnim stażem pracy wyrzuca się na bruk, traktując ich jak śmieci! A Polskę traktuje się jak prywatny folwark! PSL to chora partia, która dla stanowisk zrobi wszystko aby pozostać przy korycie. Czas najwyższy przerwać nici tej zielonej, wrogo nastawionej do ludzi pracy pajęczyny!
B_7 / 195.35.80.* / 2012-09-18 10:44
Ten burak Serafin w ogóle jeszcze piastuje jakąkolwiek funkcje, gdzie są choć w malej części środki Państwowe? To chyba śmieszne...
Do łopaty prostaka przydzielić!
Sawicki przynajmniej się schował do nory a ten na beszczela hehehe... Wszystko by żyło się lepiej...
lolson / 217.113.227.* / 2012-09-18 09:57
hahaha, naturalnie, że niedomykający się budżet nie jest problemem dla działacza PSL. Bardzo podoba mi się fragment:
"Jak powiedział, jego organizacja nie jest jednak pod ścianą i ułożyła się z Urzędem Skarbowym i ZUS-em"

Najnowsze wpisy