Wracam właśnie z małego wypadu na Kajmany i widzę że
ta mała korekta, przewidywana na środę, postraszyła
jednak wczoraj. Zapomniałem że Słońce wchodzi na
Raka, a że rak chodzi wspak, to przyśpieszenie jest
zrozumiałe. Na właściwą zwałę trzeba jednak trochę
poczekać, gnomy muszą to pociągnąć jeszcze odrobinę
dalej, tak aby wszystkie elementy pasowały.
W szczególnej teorii względności,ruch w uproszczeniu
to przemieszczanie punktu w przestrzeni i czasie.
Parametry które określają jego położenie i stan,
zależą właśnie od czasu. A ten musi być odpowiedni.
Punkt zero powinien być idealnie dopasowany.
Wycena akcji jest nadal niska, sygnały i wskażniki
wyprzedzające, takie jak PMI, wskażnik OECD czy też
ISM w trendzie pozytywnym, inne odczyty także nie
są tragiczne a więc teoretycznie mamy jeszcze
potencjał do wzrostów i dużo luzów do wypełnienia.
Aby to trwale zanegować, potrzeba wstrząsu podobnego
do przysłowiowego już krachu Lehman Brothers. Musi
pojawić się tzw. fundamentalny sygnał sprzedaży, co
pozwoli naprawdę panikować a nie tylko czasowo
realizować zyski. W tej fazie kryzysu, wszyscy
zdążyli się już zahartować i byle czym nie można
straszyć. Jeżeli scenariusz ma się zrealizować do
końca to potrzeba naprawdę dużego młota.
Nasz WIG, postraszony deficytem, przeżył co prawda
masakrę, ale wyprzedaży złotego nie było. Panika
wśród drobnicy, ale grube ryby stoją na razie z
boku, jakby na coś jeszcze czekały. W Europie tak
samo, a w Stanach znowu widać podciąganie. Obecna
wyprzedaż dolara, przed środową decyzją FED-u jest
zrozumiała, i gdyby nie wczorajszy czerwony kolor,
to euro dotarło by już do przewidywanego 1,42
Jak na razie idzie zgodnie z wykresem, odbiło od
linii wsparcia na 1,383 i nadal może kontynuować
korektę, o ile jutro bracia jankesi pozwolą.
Pod koniec tygodnia kwadratura Merkurego do Saturna,
co daje dolarowi szansę odreagować. Nie jest to
jednak jeszcze ten układ, który przywróci mu tron.
Trzeba jednak dodać, że przy nadchodzącej lunacji
wszystko jest możliwe, ponadto binarny układ
Marsa i Venus do Saturna może zapowiadać zarazem
koniec, jak i początek krótkoterminowych spadków,
które mogą też przejść w coś większego.
Grozi więc nam efekt lunatyka we mgle.
PLN na razie zapuszkowany, nic na niego bezpośrednio
nie działa, wygląda na to, że jesteśmy już w ERM-ie,
tylko zapomniano nas o tym powiadomić. W obecnej
sytuacji przewidywanie kursu nie ma sensu, decyduje
eurodolar.
Alternatywnie można zamówić
akcje Bogdanki lub kupić
łotewskiego łata, który ma ładną szatę graficzną.