Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Balcerowicz: Koalicjanci gardzą prawem

Balcerowicz: Koalicjanci gardzą prawem

Money.pl / 2006-06-29 17:17
Komentarze do wiadomości: Balcerowicz: Koalicjanci gardzą prawem.
Wyświetlaj:
T.W. / 83.31.53.* / 2006-06-30 10:20
Brawo!
To czego chcę koalicjanci, to ordynarny "skok na kasę".
Zero wiedzy ekonomicznej, zero planowania długoterminowego. "Po nas, choćby i potop..", jak powiedział któryś z Ludwików.
Pan Balcerowicz, gdyby miał więcej swobody w działaniu (vide Biała Księga Podatków) dawno postawiłby nas ekonomicznie poza orbitą trzeciego świata.
Niestety czepiają się Go wszelkiej maści domorośli mędrkowie i postsocjalistyczna filozofia ciągle obecna w życiu politycznym uniemożliwia (nie tylko Jemu) jakiekolwiek istotne reformy gospodarcze.
Tak! Koalicjanci gardzą prawem i wszystkimi, za których powinni być odpowiedzialni, w tym również swymi wyborcami!
Spostrzegawczy / 193.111.166.* / 2006-06-30 10:18
Jeśli nie wypełnia prognozy inflacyjnej mimo 2% widełek - inflacja nie tylko nie może byc wyższa od celu, ale nie może być niższa i to jest też BŁĄD i to CIĄGŁY bo już od ponad 0.5 roku.
Zulus / 81.190.74.* / 2006-06-29 21:41
Temu panu nawet OECD zwrocilo uwage na zbyt rygorystyczna polityke monetarna. Prawda jest taka, ze czego Balcerek nie dotknie to spartoli. Nawet UW pociagnal na dno. Doradzal Ukrainie i Gruzji i jakos nic z tego nie wyszlo, dalej nie doradza. W Polsce przestrzela cele inflacyjne, schladza gospodarke, nie trafia z poziomem stop procentowych. Coz takiego zrobil gdy byl ministrem finansow? Razem z AWS doprowadzil do olbrzymiej dziury budzetowej i uciekal z koalicji gdy zorientowal sie o co chodzi. Zostawil AWS z czarna dziura na lodzie:) A coz takiego zrobil na poczatku lat 90 czego nie zrobiono w innych krajach pokomunistycznych bez jasnie oswieconego guru LB?
szwagier / 83.20.232.* / 2006-06-29 23:40
I jeszcze doskonale podnisił podatki opowiadając bajki, że to jest obniżka. Zresztą jako wykładowca ekonomii politycznej socjalizmu potrafi znakomicie uzasadnić każdą ekonomiczną bzdurę. To się nazywa dialektyka.
cenzorek / 212.244.61.* / 2006-06-30 07:57
No popatrz jaki ciekawy przypadek: na ekonomi politycznej socjalizmu się zna i jednocześnie potrafi "wypuszczać Pandorę z puszki". Zapewne po UML'u. Choć Balcerowicz nie jest ani biały ani czarny - ale to normalne - nikt nie jest ideałem.
Barti / 83.168.75.* / 2006-06-29 22:04
Za to Zulusi są swietni. I Roman tez i Jarek i Edgar i Klewki rulez
Hiper / 87.99.44.* / 2006-06-29 19:21
Wspomniai wczesniej politycy to doskonali ekonomiści od bolszewickiej gospodarki, wiec ich rady są wyjątkowo bezcenne w budowaniu socjalistyczno-bolszewickiego raju gospodarczego jednak z achowaniem pamieci narodowej patryiotyzmu i solidarności bolszewickiej. Kaczyńcki to największy CEP EKONOMICZNY a ma najwiecej do powiedzenia w sprawie podatku liniowego, celów NBP a wtóruje mu ta bezmózgowa chołota z LPR, Samobrony, chcąca miedzy innymi rozdać rezerwy walutowe zabezpieczające złotówkę przed krachem. Banda nieodpowiedzialnych idiotów w imię zdobycia poklasku ciemnego elektoratu zrobi wszystko, zeby dorwać się tylko do koryta, zmieni cele NBP, rozda rezerwy zdezawuuje niski podatek liniowy. Idioci wczesniej wspomniani nie potrafią pojąć tego, ze wzrost gospodarczy przy znikomej inflacji jest wzrostem trwałym i stabilnym, mniej ryzokownym i moze być kontynuowany latami, niż wzrost odbywający się przy wysokiej inflacji mogący mieć znamiona przeinwestowania.
MAREK1954 / 83.16.4.* / 2006-07-03 22:12
Hiper! Nie podniecaj się tak bo dostaniesz zawału. Serca. Mózgu już dostałeś. Kto tu popiera wysoką inflację? Powiedz mi ile wynosi "niski podatek liniowy" np w Szwecji? Czy tam też
"budują socjalistyczno-bolszewicki raj gospodarczy"?
Pozdrawiam Cię.
Barti / 83.168.75.* / 2006-06-29 21:26
Dokladnie, ale socjalistyczna masa tego nie pojmie. Teraz napisz jeszcze tak ,aby bubu zrozumial. Bo to chlopak mlody, naczytał sie literatury i wydaje mu sie ze jest Zaratustra.
antyPiSuar / 198.155.189.* / 2006-06-29 17:17
A my gardzimy koalicjantami!
bubu / 83.143.138.* / 2006-06-29 17:46
a mógłbys podać jakiś konkretny argument za tym by nie poszerzyć celów stawianych NBP?
bubu-babu / 83.31.117.* / 2006-06-29 18:19
może dlatego ze "dbanie o rozwój gospodarczy" jest pojęciem za szerokim i kłóci się z celem niskiej inflacji? Zakładam, że wiesz, że są 2 glowne szkoły w ekonomii - Balcerowicz jest monetarystą i chwała mu za to.
Hist / 83.27.149.* / 2006-07-01 22:04
Czyżby rozwój gospodarczy wymagał wysokiej inflacji/ To czyba jakaś bzdura drogi bubu?
bubu / 83.143.138.* / 2006-06-29 18:39
a może spojrzabyś wcześniej jakie cele zapisane mają banki centralne takich krajów jak USA, Japonia, Brazylia czy Wielka Brytania? Sama inflacja to nie wszystko chodzi o to by osiągnąc odpowiedni balans miedzy nią a wzrostem gospodarczym.

Odsyłam do wczorajszego raportu ekspertów OECD - wkleiłem gdzieś na forum skrót z Reutersa

notabene sam zarzut pogardy dla prawa jest komiczny - czy postulowanie wpowadzenia zmian w ustawie jest wyrazem pogardy dla prawa? Niestey L.Balcerowicz juz dawno przestał być jedynie prezesem NBP a coraz bardziej wraca do roli polityka jaką pełnił przez wiele lat
bartosz / 2006-06-30 13:40
Powiedzmy, że mamy stabilną gospodarkę i jest utrzymywana równowaga pomiędzy dynamika PKB a stopą inflacji - wzrost wzrasta, nieznaczna inflacja smaruje tryby gospodarki – ale nagle pojawia się szok i już nieznaczna inflacja jest gwałtowną – jeżeli NBP podejmie kroki osłabiające inflację to jednocześnie spowolni wzrost gospodarczy. I teraz, jeżeli w ustawie będzie zapisane: dbanie o wzrost gospodarczy i wartość pieniądza – spójnik logiczny koniunkcji „i” to wiadomo jest to niewykonalne – ustawa do kosz, jeżeli będzie „lub” to już sprawa nie jest taka prosta i pojawia się pytanie -co robić, czym się kierować i kto ma podejmować decyzję? No i najważniejsze ile potrzeba będzie czasu na decyzje?

Nie zapominajmy, kto chce wprowadzić te zmiany – raczej ludzie niegrzeszący wiedzą ekonomiczną – a od pewnego czasu okazuje się że i prawną także.
bubu / 83.143.138.* / 2006-06-30 20:59
Bartosz - wybacz ale widać że nie masz pojęcia o ekonomii. Przeczytaj moje pozostałe posty. Poczytaj trochę książek, prasy ekonomicznej (najlepiej zagranicznej) , porównaj jakie są cele stawiane są Bankom Centralnym w innych krajach i wyrób sobie własne zdanie na ten tamat i wtedy zabieraj głos.
Tobie odpisuję bo przynajmniej kultury Ci nie brak starasz się używać argumentów.

Wielu z tutaj dyskutujących nie potrafi oddzielić kwestii ekonomicznych od politycznych czy światopogladowych przez co okopuje sie na z góry obranych pozycjach. Ja nie jestem zwolennkiem PiS - jestem liberałem. Bliżej mi zdecydowanie do monetarystów niż keynsistów. Ale polityka prowadzona przez L.Balceowicza to pójście na skróty. Czy mozna nazwać wybitnym ekspertem człowieka za którego przewdnictwa RPP nie zdołała ani razu osiagnać celu inflacyjnego który sama sobie wyznacza a najczęściej znajduje sie nawet poniżej tarczy (=+-1% od celu)? Na ten brak symetri zwrócili ostatnio uwagę nawet eksperci OECD dotychczas przychynie oceniający działania RPP.

Ja uważam że powinnismy zastosować rozwiazanai zblizone do amerykańskich. Weź pod uwage także to że kadencja L.Balcerowicza skończy sie w grudniu tego roku. Potem zastapi go osoba mianowana przez obecnego prezydenta. Większość broni Balcerowicza bowiem utożsamia go z pewnym światopoglądem. Nie przeszkadza im to protestować przeciw decyzji KNB o wprowadzeniu ograniczeń w udzielaniu kredytów walutowych. Tej samej KNB której przewodniczącym jest właśnie L.Balcerowicz .......
Barti / 83.168.75.* / 2006-06-29 19:04
Balans miedzy wzrostem gospodarczym a inflacją? Bałwanku majowy od krzywej Philipsa, ta teoria zbankrutowala dawno temu. Wzrost gospodarczy zalezy od wielu czynników, a polityka monetarna to tyla jedna z nich. Wzrostowi sprzyja stabilny pieniądz i niska inflacja, a w Polsce z powodu polityki fiskalnej rzadzący byli zainteresowani w placeniu malo za deficyt, ktory rozdmuchiwal presję inflacyjną, stąd w Polsce byly wysokie stopy procentowe, a nie z powodu widzimisie NBP czy prof.Balcerowicza. Nadajesz sie na eksperta Szambobrony albo Zawiszy czy innego Edgara.
gardzający frajerami / 83.15.162.* / 2006-06-30 09:54
Pytanie na dziś - w jakim państwie tłumienie inflacji i polityka monetarna nie przyniosła załamania gospodarki lub jej kryzysu? A gdzie i kiedy walka z bezrobociem i o wysoki wzrost gospodarczy miało taki skutek, by można było mówić o "bankructwie" tego typu nastawienia w gospodarce?
Osobiście nie znam oczywistych przykładów.

Znam z kolei kilka dobrze znanych przykładów dowodzących, że polityka Balcerowicza prowadzi do nędzy i przewrotów narodowych - Argentyna sprzed kilku lat, Turcja (walczy na krawędzi jak obecnie Polska), Niemcy sprzed ery Hitlera, gospodarka USA sprzed wielkiego kryzysu.
Przykłady świadczące o słuszności teorii "obalanych" przez monetarystów - niemiecka gospodarka w latach 1933-1939 stała się potęgą właśnie dzięki inwestycjom państwowym i tak zwanemu "socjalizmowi narodowemu" gdzie "socjalizm" oznaczał dobrobyt, a za członem "narodowy" krył się faszyzm.
USA zbudowała swoją potęgę właśnie na tych "zbankrutowanych teoriach", a obecnie przeżywa pod rządami monetarystów kryzys, który może skończyć się wg wielu prominentnych polityków kryzysem poważniejszym niż ten w 1929 r.
Szkoda słów na dyskusje z ćwokami którzy naczytali się dzieł zebranych Balcerowicza (całe 15 minut czytania) i są fanami monetaryzmu nie mając pojęcia, że tak naprawdę jest to wielki przekręt ludzi którzy chcą powielać swoje wielomiliardowe fortuny w takim samym tempie w jakim powstawały.
bubu / 83.143.138.* / 2006-06-29 20:26
cytat z dzisiejszego posiedzenia FOMC:
"The extent and timing of any additional firming that may be needed to address these risks will depend on the evolution of the outlook for both inflation and economic growth, as implied by incoming information."
bubu / 83.143.138.* / 2006-06-29 19:23
Zainteresuj sie troche jak prowadzi polityke pieniężną np: amerykański FED i wtedy sie wypowiadaj.

Druga sprawa - wysokie stopy oznaczaja wyższe koszty obsługi zadłuzenia.

Przy okazji - wolny rynek to stan ciągłego poszukiwnia równowagi więc pisanie o stabilnym pieniądzu to bzdura. Przejrzyj wykresy wieloletnie Edka
mjo12 / 83.31.66.* / 2006-07-02 06:20
Hej Bubu! A Ty uważasz, że amerykański FED to prowadzi dobrą politykę monetarną? Inflacja w USA jest już na poziomie 4,2%. Bernanke nie wie chyba co robić i raz jego wypowiedzi są bardziej "jastrzębie" a raz bardziej "gołebie". Stoi chyba przed dylematem czy wywołać depresję w gospodarce zwalczając inflację(mocno podnieść stopy) czy też pozwolić na dalszy wzrost inflacji. Wątpie żeby realna stopa procentowa na poziomie 1% zwalczyła inflację.
Poza tym skoro jesteś liberałem to powinieneś znać takich wybitnych ekonomistów jak Ludwig von Mises, Hayek, czy też Milton Friedman i co tacy ludzie jak oni sądzą na temat ekspansji kredytowej(bardzo niska realna stopa procentowa), którą tak usilnie promują banki centralne. Oraz czym zazwyczaj kończy się taka ekspansja.
bubu / 83.143.138.* / 2006-07-02 12:31
Najlepiej oceniać po efektach - USA od kilkunastu kwartałów z rzędu notują przyrost PKB przekraczający 3% (nie liczę Q4 2005). W ostatnim kwartale wzrost wyniósł 5,6% przy poziomie bezrobocia 4,6%. A wszysto to w warunkach niskiej infacji. Biorąc pod uwage jakie cele ma FED jest sprawą oczywistą że skupi się obecnie na walce z inflacją która jest niewątpliwie poważnym zagrozeniem. Niekorzystny wpływ na inflację mają utrzymujące się wysokie ceny ropy naftowej i surowców. Amerykanie są uzależnieni od ropy i wojna w Iraku miała na celu dopwadzenie do wiekszej kontroli nad tym surowcem a taże obniżenia ceny - tak stało się po pierwszej wojnie w Iraku kiedy ceny spadły poniżej 8$ za baryłkę. Tym razem to się nie udało a moim zdaniem możemy się spodziewać dalszych wzrostów tym bardziej iż nadal mamy napięcia na lini Waszyngton-Teheran mamy antyamerykańsjiego Chaveza i śmiejącą się w kułak Rosję. Na dodatek przed nami sezon hurganów w USA. Technicznie nastąpiło juz wybicie z kanału w jakim ceny poruszały sie w ostatnich miesiącach. Zasięg to minimum wysokość kanału więc niedługo przyjdzie się oswajać z widokiem 8 na czele śledząc notowania ropy. Dlatego należy spodziewać się dalszych podwyżek a ostatni komunikat FOMC miał tylko uspokoić rynki. Poczekajmy zreszta na Beżową Księgę. Warto jednak przypomnieć że była to 17sta z rzędu podwyżka a startowano z poziomu 1%.

Odnosząc to do naszej sytuacji gołym okiem widać różnice - mamy wprawdzie porównywalny wzrost i zdecydowanie niższą inflację ale za to 16,5% bezrobocie (jeszcze niedawno 19%). jesteśmy też w innej części cyklu koniunkturalnego - przez najbiższe 2 lata powinniśmy spokojnie utrzymać 5% poziom wzrostu PKB. W końcu wyraźnie zaczął wzrastać popyt wewnętrzny - mamy większe zatrudnienie i wzrost płac przy jednoczesnym wzroście wydajności. Dodatkowo cały czas napływają inwestycje oraz co warto zauważyć - środki od osób które pracują za granicą i część swoich dochodów przesyłają do kraju (lub wracają). A wszystko to pomimo a nie dzieki działaniom RPP.
Problemem są błędne decyzje RPP w roku 2004 kiedy to przeszacowano efekt "szoku akcesyjnego" Z jednej strony L.Balcerowicz zapewniał w wywiadach że nie ma ryzyka wzrostu cen a z drugiej najpierw poniósł a następnie zamroził stopy na kilka miesięcy. Efekt widac było juz w pierwszych kwartałach 2005 kiedy to wzrost gospodarczy gwałtownie wyhamował. Efekt jest taki że strefa Euro znajduje sie w innej części cyklu koniunktury i spadajacy gap między naszymi stopami a stopami EBC (prawdopodobnie 3,25% na koniec roku) będzie negatywnie rzutował na nasza sytuację - wręcz wymusi podwyżki u nas bo w innym przypadu nie nie będzie chetnych na finansowanie naszego deficytu. Z drugiej strony inflacja powinna nadal pozostać niska - być może w sierpniu otrzemy się nawet o deflację. Tym samym wpadniey w pułapke - nie będzie można obniżać stóp a wzrost będzie słabł.
mjo12 / 83.31.63.* / 2006-07-02 17:04
Są w Twoim tekście argumenty słuszne, ale nie ze wszystkim się zgadzam. Przede wszystkim wzrost gospodarczy w USA to nie jest jakaś wielka zasługa FEDu tylko tego, że ten kraj nie jest zniszczony w takim stopniu interwencjonizmem, państwem socjalnym itd. jak UE, czy też jeszcze lepszy przykład jak Japonia, gdzie już bardzo długo podstawowa stopa wynosi 0, a Japonia jest pogrążona w stagnacji od kilkunastu lat.
Co do Balcerowicza i do sytuacji w drugiej połowie 2004 roku to się nie zgadzam, bo inflacja przez drugą połowę 2004 była na poziomie 4,5% i podwyższenie stóp procentowych do ok 7% było słusznym rozwiązaniem. Ja uważam, że lepiej inflację zwalczać szybciej niż później. Tzn. im szybciej się ograniczy rosnącą inflację tym spowolnienie gospodarki będzie mniejsze. Poza tym teraz RPP ma ten komfort, że nie musi się spieszyć z podwyżkami stóp.
A to co robi FED mi się nie podoba, inflacja będzie pewnie dalej rosła w USA, a FED będzie się ociągać z ostrzejszym działaniem, aż w pewnym momencie nie będzie mieć już wyboru i wywoła recesje i piękną bessę na światowych giełdach.
bubu / 83.143.138.* / 2006-07-02 22:20
Mozesz się nie zgadzać ale był to jednak powżny bład - charakter zwyzki cen wskazywał na incydentalność a nie trend. Druga sprawa - piszesz że im szybciej ograniczy się inflację tym spowolnienie będzie mniejsze. Błąd. To wzrost gospodarczy wywołuje presje inflacyjną a nie odwrotnie. Podnioszenie stóp jest wynikiem wzrostu a nie odwrotnie. W opisanej sytuacji wzrost stóp spowodowal spowolnienie o czym pisałem w poprzednuim poście.

Co do FEDu - moim zdaniem wejście w stagnacje/recesje jest nieuniknione i bedzie dotyczyc całej światowej gospodarki. Decydujące sa tu wieloletnie trendy na rynkach surowcowych ze szczególnym uwzgednieniem surowców energetycznych. Sztuka jest wykosztane okresu prosperity do jak najwiekszych wzrostów. Sytuacja podobna do gry na kontarktach - pozwól swoim zyskom rosnąć, ucinaj straty. A co do bessy na giełdach - jeżeli wierzysz w to co napisałeś to otwieraj krótkie a będziesz bogatym człowiekiem.......
Barti / 83.168.75.* / 2006-06-29 21:19
Najwiekszym zadluzonym w polskiej gospodarce jest panstwo, ktore pozycza nie po to by generowac dochód ale zeby to skonsumowac.
A pojecie stabilny w gospodarce to nie nieruchomy, ale poruszajacy sie w granicach rozsądku.
Za slowa to sobie mozesz Jarka albo Edgara łapac. Choc pewno Jarek woli aby go łapac za co innego
dociekliwy / 83.15.162.* / 2006-06-29 17:53
Najwyraźniej wzrost gospodarczy jest niezgodne z prawem :)
Panie Balcerowicz - czy manipulowanie ustawami (np. tworzenie luki czasowej w obowiązywaniu ustawy o cle na sprowadzany alkohol) w celu wzbogacenia firm znajomych królika jest bardziej zgodne z prawem? A może pan czuje wstręt do jasnego przejrzystego prawa wedle którego organy państwa są zobowiązane do współtworzenia dobrobytu zamiast dbania o interesy finansjery z Wallstreet?
Barti / 83.168.75.* / 2006-06-29 19:21
Z wspoltworzenia dobrobytu poprzez ksztaltowanie polityki monetarnej wg widzimisie aktualnego rzadu to droga do afrykanskich standardów. To wszystko to system naczyn polaczonych. Jesli Edgar wymysli podwyzke emerytur o 100% to teoretycznie emerytom zrobi sie lepiej, NBP dodrukuje potrzebną kasę albo pozyczy na 1% w skali roku pieniądze rzadowi (na jedno wyjdzie). W ciagu kilku miesiecy ze wzgledu na dodatkowy popyt bez odpowiednika w podazy, ceny zrównoważą popyt z podażą. Sila nabywcza emerytów bedzie przez chwilę taka sama, a za chwile sie pogorszy, bo inflacji nie tak łatwo zatrzymac, jak juz dostanie impuls.
Wspolnemu dobrobytowi sprzyja własnie polityka monetarna, ktora ma na względzie tylko stabilnosc pieniądza. Ale to trudne rzeczy są, nie do zrozumienia dla debila, no a w koncu ktos na PIS, Szamboobrone, LPR i innych cudaków bez wyobrazni i wyksztalcenia glosowal.
myslący / 83.15.162.* / 2006-06-30 00:04
Pieprzenie kotka za pomocą młotka - podaż kolego jest w wielu branżach praktycznie nieograniczona, a ludzie nie są w stanie wygenerować popytu z uwagi na brak pieniedzy wydrenowanych w głównym stopniu poprzez genialną reformę emerytalną, na urojone emerytury, które sa tak naprawdę gigantycznym przekrętem obecnej finansjery - światowa gospodarka monetarystów sypie się od kilku miesięcy, a skala kryzysu wg prominentnych ekonomistów amerykańskich znacznie przewyższy kryzys z roku 1929, więc nie wymyslaj mi p******, że wzrost emerytur które stanowią znikomy procent zamrażanych i wyprowadzanych środków spowoduje inflację, ponieważ zwiększenie skali produkcji u większości producentów pociąga obniżenie kosztów co może się przyczynić do obniżenia inflacji.
Barti / 83.168.75.* / 2006-06-30 10:48
Po pierwsze emerytury to przyklad transferów socjalnych,równiez dobrze mozna dac kasie na przetracenie panstwowym spolkom lub gornikom, na jedno wyjdzie. Po drugie jasne ze podaz jest niegraniczona, zwlaszcza w krotkim terminie. Hehe, za duzo balwanku grales w jakies cheatowane cywilizacje. Ponadto, kryzys z roku 1929 nie byl najwiekszym w historii USA. Zostal po prostu najlepiej 'rozpropagowany'. Cos tam czytales cos tam wiesz, niby myslisz, a głupek jestes.
PotworyIspolkaPIS / 68.37.190.* / 2006-06-30 00:53
Dopisanie do celow nbp dbanie o wzrost gospodarczy (rczytaj taki zeby pis i marcinkiewicz mogli sie chwalic ze to ich zasluga )to kpina wszyscy wiedza ze istnieje cos takiego jak cykl koniukturalny i to ze teraz jest wmiare duzy wzrost to zbieg okolicznosci ze pis trafil w ten moment cyklu koniukturalnego . Martwia mnie wypiowiedzi takich jak ten bubu ktory przeczytal pewnie glowne terminy ekonomiczne i mysli ze wszystko wie ZAL czytac pozdro dla NIEnawidzacych pIsUAROW
rozbawiony / 83.15.162.* / 2006-06-30 09:57
Jak to sie ma do przedmówcy? Kolego, nawet nie potrafisz skomentować właściwego artykułu, nie mówiąc o zawarciu jakiegokolwiek sensownego przesłania w swojej wypowiedzi. Dzięki takim jak ty, faszystowska partia mająca w nazwie "prawo" zyskuje poparcie społeczeństwa.

Najnowsze wpisy