600 agencji ? No, no - najpierw mój ukochany bank zredukował na maksa liczbę pracowników tak, że pozostali zasuwają po 10-12 godzin dziennie. Teraz szuka frajerów złudzonych szansą pracy i zarobku do tworzenia agencji. Nikomu nie życzę takiej pracy no chyba że ma wątrobę twardą jak stal Kruppa, jaja jak Kinder niespodzianki i całkowity zanik nerwów. Oczywiście duże firmy brokerskie i sieci sprzedaży wejdą w to z chęcią, oni już wiedzą jak gonić ludzi do roboty, motywować no i robić w balona klientów na prowizjach poprzez system niedopowiedzeń, niedomówień i kłamstewek. Zobaczcie jak rozpleniły się agencje Skoków, widziałem jak kobitki z konkurencyjnych Skoków kłóciły się o klientów zwiniętych tuż sprzed drzwi. Co tu mówić - agencja bankowa to ciężka praca więc dobrze się zastanówcie czy warto.