Ależ nie wrócą! Może na chwilę, ale zobaczą jaki są u nas marne zarobki i wysokie ceny, to z powrotem wyjadą.
A w raz z nimi pielęgniarki, które robią licencjaty.
Ja mam 15 lat pracy i mam 2000zł, z nocami i świętami, bez nich nie miałabym chyba 1500 zł na miesiąc. Podczas gdy lekarz za jeden dyżur całodobowy ma 500 zł a do tego pensja, to ma piękną kasę na miesiąc, a jeszcze praca dodatkowa w innym miejscu. Dyżurów to może brać tyle ile się da., a le teraz to biorą wszyscy bo za taką kasę to niektórzy zrobili się pracowici. Wiele pielęgniarek robi szkoły wyższe, bedzie łtwiej o pracę za granicą. Może wtedy niektórzy zrozumieją, że 20 zł to raczej trudno nazwać podwyżką.

Masz sporo racji.
Dodał bym, że w razie kryzysu zwalnia się przede wszystkim bardziej kosztownych pracowników - fachowcy z Polski są niżej opłacani bo są z Polski, a nie z WB.
Wobec czego nawet w drastycznie ciężkiej sytuacji - wrócą do nas ludzie którzy fachowcami nie są ale nie dawał bym większej fali niż 20%, bo nie ukrywajmy - w starej demokracji żyje się i pracuje lepiej nie tylko ze względu na pieniądze, ale też ze względu na to jak podchodzi władza i jej reprezentacja do obywateli.
A ta materia u nas leży...