To interesujące, jak nie ma się nic waznego, nic istotnego aby kogoś zdyskredytować, to insenizuje
się, tzw afery obyczajowe.
Włochy sa tego dobrym przykładem, warto może przyjzec sie jakim srodowiskom Berlusconi nadepnął na
odciski, ze wymyslaja kolejne afery obyczajowe z jego udziałem.
Nie przesadzajać o wadze i faktyczności tych wszystkich wydazen, moim zdaniem sa one (o paradoksie)
na kozyśc Berlusconiego. Skoro nie ma na niego zadnych haków korupcyjnych, szpiegowskich, powiazań z
mafią, (jak wiemy na wielu poprzednich premierach włach takie podejrzenia i zazuty ciązyły), to
znaczy że albo jest niewinny albo baardzo sprytny .
To co teraz dzieje się w sprawie tzw dyskredytowania Berlusconiego, dowodzi ze oponenci i wrogowie
jego sa w grunie bezsilni, skoro ich jedyną nadzieja jest produkowanie skandali obyczajowych.
Lewica pokazuje jak zwalczac przeciwnika, obyczajowe skandale najłatwiej prowokować.