Witam,
W połowie września założyłam w banku Peako wraz z moim wspólnikiem (który jest przy okazji moim ojcem) konto spółki z o.o. wybraliśmy konto główne w złotówkach oraz pomocnicze w euro, ponieważ współpracujemy z Niemcami. Wszystko było super do momentu wystawienia pierwszej faktury - pominę już fakt, że dwa razy musiałam odwiedzać US ponieważ Pani zakładająca konto pomyliła się podając numer owego konta - był o dwa zera za długi ale pomyliła się również w walucie w jakiej miało być konto - miałam dwa konta w złotówkach i żadnego w Euro chociaż na umowie wyraźnie jest napisane, że rachunek pomocniczy będzie właśnie w tej walucie i numer właśnie tego rachunku podałam na fakturze. Oczywiście w momencie przyjścia przelewu bank zamienił euro na złotówki po bardzo niskim kursie, przez co byłam stratna na ponad 5 tysięcy złotych. Mój "opiekun klienta firmowego" stwierdził, że mu przykro i na tym właściwie zakończył temat. Mój wspólnik będąc w Niemczech nie mógł korzystać z karty do konta walutowego przez pomyłkę przy koncie aby uregulować należność za noclegi dla pracowników musiał wrócić do Polski i to nie do granicy do której miał 600 kilometrów, bo przecież to konto spółki i sam w banku nie wypłaci pieniędzy więc musiał wrócić do siedziby spółki a to ponad 1100km, jego karta nie działała nawet w polsce bo jak poinformował mnie "opiekun" osoba postronna (czyli wg banku ja - bo konto może i jest wspólne ale karta jest oddzielnym produktem i należy do mojego ojca) dopytywała o ową kartę więc bank postanowił ją zablokować... ręce po prostu opadają i nie wiem co mam w owej sytuacji zrobić czy w reklamacji do banku uwzględnic wszystkie koszty jakie poniosłam przez pomyłkę tej Pani zakładającej konto? Czy ktoś już znalazł się w podobnej sytuacji i wie na co powinnam zwrócić uwagę? Orientujecie się czy jest jakaś szansa na odzyskanie tych pieniędzy? Łącznie na przewalutowaniach i powrocie do PL wspólnika nasza spółka straciła 10 tysięcy złotych :(