Na pewno przeżyje bufetowa, dzięki wspaniałej współpracy z wybranymi ekipami metra, stadionu, dróg rowerowych (wydane miliony dla kilku kabotynów na przejażdżce w niedzielę), bo bufetowe lubią się bogacić. Najśmieszniejsze, że firmy PRLowskie budujące pierwszą nitkę metra nie miały taki przypadków. No ale wtedy kumoterstwo ograniczało się do talonu na malucha.

Ciekawe czy stolica przeżyje rządy nieudolnych urzędoli i ich pociotków. Budowniczy mają tylko pole minowe przed sobą, więc ich nie winię znając ekspertyzy i inne dokumenty, które nie zostały zrobione to się dziwię że ci budowniczy w ogóle podjęli się wykonawstwa.