Podstawowe pytanie brzmi czy szukając kandydata na techniczne stanowisko powierzyli, byście rekrutację osobie z tekstu powyżej?? Czy jakiś pracodawca przy zdrowych zmysłach jest w stanie powierzyć tak nieodpowiedzialnej osobie rekrutowanie pracowników? Chyba tylko w polsce.

nie dostałam pracy , bo przyszły pracodawca stwierdził na "rozmowie" kwalifikacyjnej, ,ze mi stringi nie pasują do klipsów a lakier do paznokci do długopisu...

Zaniedlugo bedą patrzec na majtki i podkoszulki nie dajac wyboru a sami płaca grosze i wymagają od ludzi by byli wewszyskim najlepsi żenada HR to ludzie czubki psycholog to zbyteczne przedstawienie samego siebie
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/

Mam jeszcze jedno pytanie czy kolor majtek ma znaczenie podczas rozmowy z pożal się Boże rekruterem.

Potwierdza to moją teorię że światem rządzili technokraci, po drugiej wojnie biurokraci a obecnie kompletni idioci. Panienka w mini i dekoltem przez który można jej stopy oglądać decyduje o fachowości kogoś po tym jaki nosi garnitur lub jak napisał CV.

Fascynujące, że największym problemem rekruterów jest jaki mam kolor koszuli czy na jakie stanowiska wysyłam CV (ze względu na to, że od 12 lat pracuję w małych firmach mam doświadczenie od pracy przy kserokopiarce aż po członka zarządu czy właśnie HR) a nie to co umiem. Już nie raz widziałem te kręcenie głową na widok dżinsów do marynarki (co w Niemczech czy Holandii nie było dla moich szefów problemem) przy czym "specjalista" nie znał specyfiki stanowiska o którym usiłował ze mną dyskutować czy czasem olbrzymie wręcz błędy merytoryczne (8/10 pracowników HR z którymi rozmawiam nie wiedzą jaka jest różnica między językiem Java a JavaScript ale rozpoznają, że moja koszula nie pasuje do garnituru co mnie przekreśla na stanowisku technicznym). Marnowanie czasu pracodawcy to odpowiadanie na każde ogłoszenie? Czy spotkanie z nieprzygotowanym rekruterem nie jest marnowaniem czasu kandydata? Niestety - ten artykuł pokazuje jak bardzo szkodliwi są tacy "specjaliści" - w miarę możliwości rozmowy powinien prowadzić doświadczony pracownik działu który potrafi ocenić umiejętności kandydata i to czy wpasuje się w zespół a nie osoba dla której największym problemem jest format CV, kolor garnituru czy to gdzie pracowałem wcześniej. W poprzedniej firmie zajmowałem fascynujące stanowisko specjalisty ds. baz danych a w obecnej specjalisty ds. marketingu i rozwoju. Osoby wypowiadające się w artykule w tym momencie prawdopodobnie mają zawał i w ramach uspokojenia analizują wytyczne HR ich firmy. A najlepsze - nie mam skończonych studiów gdyż ciężkie warunki w domu zmusiły mnie do rozpoczęcia pracy w wieku 17 lat i nigdy nie pozwoliły ich ukończyć.

"Takiej aplikacji nie można ani wydrukować, ani swobodnie przeglądać - komentuje Monika Cichocka, specjalistka..." "Specjalistka żartuje czy jednak nie ma pojęcia o możliwościach MS Office?

Smutną normą OD LAT jest niesłychanie niski poziom intelektualny większości tych pożal się boże rekruterów. To są z reguły niedouczone słoiczki, ściągnięte przez starsze słoje zasiedziałe w różnych firmach. I te miernoty intelektualne , napuszone "stanowiskiem kadrowym" wypowiadają się na temat kandydatów, bredzą coś o czarnych garniturach, cv ,czy sposobach konstruowania stron internetowych.