tańczący_z_fundami
/ 178.42.93.* / 2012-06-30 11:06
Niezwykle proste pytanie którym rozłożysz na łopatki każdego socjalistycznego profesora od ekonomii.
Aby na nie odpowiedzieć trzeba trochę znać historię bankowości. Pomaga to zrozumieć film pt. "Money as debt" czyli "pieniądze jako dług" jest na youtube nawet w polskiej wersji językowej (w filmie opisywany jest system bankowy USA gdzie stopa rezerw obowiązkowych wynosi 10%, a w Polsce 3% czyli jest o wiele gorzej). To że banki miały tyle ile pożyczały oznacza że stopa rezerw obowiązkowych wynosi 100% to było kiedyś dawno dawno temu, żyjący już tego nie pamiętają... System bankowy stopniowo się przekształcał dzięki naciskom na rządy, które robiły to co chcieli bankierzy. Sytuacja obecna systemu bankowego świata jest taka że bank z każdego złożonego w nim depozytu odprowadza rezerwę obowiązkową do banku centralnego (NBP) - w Polsce - 3% a resztą 97% przeznacza na kreację pieniądza poprzez ekspansję kredytową. (X wpłaca 100 do banku, bank 3 odprowadza do NBP, a 97 pożycza Y-owi na kupno roweru, Y kupuje rower w sklepie a sklepikarz te 97 wkłada do banku, a bank znowu od tych 97 zł 3% do NBP, a resztę pożycza Z-owi na zakup telefonu, itd itd.... Spirala wirtualnego pieniądza się nakręca, ceny rosną, więc jest praca, płace rosną i stać ludzi na spłacanie rat kredytów i wszyscy są zadowoleni... W bankach pieniędzy NIE MA, są głównie długi. Bank jest winny depozytariuszom, kredyciarze są winni bankowi. Drobna kwota jest w banku na wypadek gdyby ktoś chciał wypłacic swoje pieniądze. W system ten jest jednak wbudowany przyszły krach, bo nie można tego robić w nieskończoność, choć można nawet kilkadziesiąt lat dlatego ludzie nie orientują się w tym oszustwie. Nikt się nie zorientuje dopóki zbyt duża liczba depozytariuszy nie przyjdzie jednocześnie do banku i nie zażąda swoich pieniędzy. Jednak nawet nie od tego się zaczęło, istotnym elementem systemu jest jeszcze to że na kredytach zostały zbudowane instrumenty pochodne - taka inżynieria finansowa - typu wziąłeś kredyt na mieszkanie i go spłacasz no to robi się z tego papier wartościowy i sprzedaje twojemu funduszowi emerytalnemu jako bezpieczny bo przecież spłacasz kredyt, na razie ...
W każdym razie ekspansja kredytowa doszła do ściany do której dojść musiała bo dojście do niej jest wbudowane w system i system zaczął się walić. Ludzie przestali brać kredyty, gospodarka oparta przecież na kredycie zaczęła się kurczyć, więc ludzie zaczęli tracić pracę i przestali spłacać raty kredytów juz wziętych, w związku z czym banki zaczęły mieć straty i ich bilansy przestały się równoważyć i spadły poniżej wymagalnego minimum wypłacalności banków. (zresztą też ustalanego odgórnie - w Polsce ok 8%). W wyniku czego banki centralne zaczęły dosypywać pieniądze bankom komercyjnym aby bilanse im się zgadzały. Ponieważ ludzie powoli orientują się że coś jest nie tak, zaczęli wypłacać pieniądze z banków co pogarsza jeszcze bardziej ich bilanse wypłacalności więc banki centralne dosypują im jeszcze więcej kasy. (co ludzie zrobili z tymi pieniędzmi widać wyraźnie po rosnącym kursie złota). Banki centralne dosypują kasę aby bilanse banków komercyjnych sie zgadzały bo boją się załamania tego całego systemu bankowego. Czy możemy przewidzieć jak to się skończy ? Oczywiście. Dopóki pieniądze siedzą w zasadzie tylko w bilansach banków system może się utrzymać, ale prędzej czy później te pieniądze zaczną przeciekać na niższe poziomy zgodnie z zasada przepływu pieniądza od banku centralnego do obywatela - niestety człowiek jest na szarym koncu tej piramidy. Potrzebny jest tylko czas. Tak więc myślę że nawet przez pewien okres będzie względna stabilizacja, a nawet spadki cen produktów, a w końcu wybuchnie WIELKA INFLACJA. Może nawet jakaś wielka wojna która zazwyczaj w historii naszej planety kończyła takie historie. Taka będzie przyszłość i na nią trzeba się przygotować.