Syn malarza Claude Picasso wykluczył, by jego ojciec mógł kiedyś komuś dać tak dużą liczbę dzieł, nigdy się to nie zdarzyło i ocenił, że wersja podana przez elektryka nie trzyma się kupy. - To była część życia mojego ojca - powiedział Liberation Claude Picasso.
Zachłanni potomkowie. Moim zdaniem taka postwawa potomków godna jest publicznego potepienia z wielu względów.
Skoro przez kilkadziesiat lat, prosty elektryk był pracownikiem, przyjacielem artysty, to dlaczego od czasu do czasu miałby byc przez Pocassa nie obdarowany jakims zeszytem czy mniej udanym dziełem, które w oczach samego artysty było słabsze. Ponadto czy nikogo nie zdziwiło , ze Picasso za swego zycia, nie wiedział co dzieje sie z Jego pracami. Chyba wiedział co i jak namalował, czy Picasso szukał "skradzionych" dzieł. Jezeli nie, to niech się "szanowni " potomkowie odpitolą.