Ciekawe, że opóźnienia dotyczą głosów z krajów, w których z wielkim prawdopodobieństwem wygrała PO.
Jak to się stało, że nie ma problemu z przesyłką danych z USA, gdzie w wielu miejscach sukces odniosło PiS?
Poprzez unieważnienie wyborów w Wielkiej Brytanii, Irlandii Północnej, Francji, Hiszpanii i Szwecji, PiS może zyskać niezbędne głosy w Sejmie, a PO tracić szansę na walkę z veto Prezydenta.
Jakoś trudno mi uwierzyć w to, że chodzi tu tylko o jakiś zbieg okoliczności i wadę systemu informatycznego...