obserwator
/ 83.20.164.* / 2006-07-12 19:43
Pani prof.Gilowska w publikatorach mówiła, że chce sądu aby prawda zatriumfowała. Ja to słyszałem po wielokroć. W sądzie pierwszej instancji jej fizycznie nie było ale w publikatorach oświadczenie jej woli było i wszyscy je widzieli i słyszeli. Sąd pierwszej instancji podjął wadliwą decyzję a przecież jak wszyscy obywatele był świadomy że Pani Gilowska chce sądu aby ja oczyścił z podejrzeń. Wystarczyło tylko przesunąć posiedzenie o jeden dzień jeżeli względy formalne wymagaja osobistej bytności w sądzie a nie spieszyć się narażając powagę sądu.
Dla mnie ta sprawa jest niepokojąca, bo juz dawno straciłem wiare w sprawiedliwość sądów ,bo ona sama sobie ustala co ma być a jak ustali to realizuje, mimo sprzeciwów obywateli. Dobrze, że sąd drugiej instancji naprawił co inni zepsuli, ale to za długo trwa a sędziów mamy najwięcej , dużo za dużo, wszystko winno trwać krócej, krzywdy wyrządzonej nikt nie zwróci, przykład Pana Kluski.