rz-hh
/ 84.144.89.* / 2009-12-03 15:50
Ale bynajmniej nie
obwiniałbym o to aktualnego rządu. Ani również nie
podnosiłbym tego jako rewelacji że dług publiczny nagle
został zafałszowany.
nie widze zadnych powaznych aktywnosci tego rzadu. zachowuja sie jak strazacy,
ktorzy gasza ta gdzie sie pali.
co do dlugu to nie jest zadna rewelacja mozna bylo sie tego spodziewac.
to jest niepokojace zjawisko dla takiego kraju jak polska.
wybacz ale może nie siedzę tyle przed telewizorem co
Ty
ja tez nie siedze. wiadomosci sa przymusowe a reszte to co jakis czas ogladam sprawy gospodarcze, ktore pozniej powtazane sa dzien w dzien, ale trzeba byc na czasie.
duzo pracuje i jak bym reste czasu poswiecil telewizji to i tak bym nie przekroczyl
minimum przecietnego polskiego telewidza(to fanatycy TV moze byc wlaczony caly dzien).
3. Odnośnie drożyzny, to jaka Twoim zdaniem była
inflacja w roku wprowadzenia euro? Czy była istotnie
większa niż w poprzednich latach? Dziwna ta Twoja
argumentacja z chlebem.
musialbym siegnac do zrodel.
niemcy maja jeszcze pojecie tzw. inflacji odczuciowej, ktora jest zawsze znaczniej wyzsza.
ale nie rozwodzac sie przed wprowadzeniem euro nie martwilem sie o pieniadze, zawsze byly natomiast po 01.01.2002 jak wyplate otrzymalem w euro nagle zaczelo
byc tych pieniedzy coraz mniej(standard zycia sie tez pogorszyl), takze moja zona musiala isc do pracy, azebysmy mogli utrzymac ten sam standard zycia.
jak odbilo sie to na gospodarce? ludzie zaczeli oszczedzac, rzad mial mniejsze dochody
i zaczal podnosic powoli wszystkie oplaty w urzedach i przedewszystkim podatki a wiec moja pensja netto spadla mimo ze brutto bylo takie samo.
Dziwna ta Twoja
argumentacja z chlebem. Jakby sprzedawcy mogliby go
sprzedawać za równowartość 1,5 euro to już teraz by to
robili (albo przynajmniej za 5 złotych - to w końcu
bardziej okrągła liczba).
to odstraszyloby albo zachecilo do oszczednosci konsumentow.
Tak więc nie ma podstaw do mówienia o drożyźnie.
to co spowodowalo, ze poczulem wiekszy odplyw pieniedzy i musialem zaczac patrzec na co wydaje? przeciez nie przepilem tych pieniedzy, bo nie pije i pale.
jeszcze jeden przyklad za DM czasu zawsze w pazdzierniku jezdzilem z cala rodzina do hiszpanii francji albo wloch, domy mozna bylo wynajac za przyzwoita cene, jak weszlo euro ceny podskoczyly 4 krotnie i dobrze, juz tyle razy tam bylem, ze az powoli bylo to
nudne. teraz jezdze do chorwacji(nie maja euro) i omijam drozyzne w slowenii kolem.
teraz kiedy kryzys szaleje powoli niemcy obnizaja ceny to tez mozna odczuc inflacja -0,6.
By obniżyć bezrobocie rząd zdaje się wprowadził
elastyczniejsze przepisy dotyczące pracy.
to zdaje sie jest ok. mi tez sie zdaje, ze moja zona jest w ciazy a nie jest.
powiedz jakie, bo tak jak nie ma programu PO tak i nie znam tych przepisow.
chyba, ze poluzowal przepisy o rozwiazaniu umowy o prace..
mam porownanie i na przyklad niemcy znizyli wrescie podatki na dzieci dokladaja
wiecej niz dotad bylo, co wplywa na pobudzenie koniunktury a to pociaga za soba
miejsca pracy juz podawalem tobie bezrobocie spadlo. do tego powiedziano,
wykorzystamy kryzys(mimo co pociaga zadluzenie) i inwestujemy w budowe i remonty drog, szkol i innych publicznych obiektow. bezrobotny siedzacy na tylku przejada tylko to
co mu rzad w postaci zasilku placi. jezeli rzad doda do jego zasilku jeszcze pare euro
to moze cos powstac takze jest dlug ale i jest cos zbudowane a i ten robotnik jezeli ma wiecej kasy to i wiecej wydaje. a w polsce oszczedzaja a dlug i tak rosnie a autostrad jak nie bylo tak nie ma, nie mowiac o innych rzeczach. jak mozna mowic o dumnej gospodarce jak infrastruktura wyglada jak po wojnie, gdzie sa te wydane pieniadze, ktore zadluzaja wszystkich polakow. drogi lokalne to jak za krola swieczka wygladaja, tylko popada chodzisz w blocie bez wzgledu czy to warszawa, wroclaw poznan. to jest gospodarka? trzeba troche zejs na ziemie i powiedziec sobie szczerze gdzie sie zagalopowalas polsko ale z marzeniami. zobacz te zaniedbane dworce przejazdy kolejowe gdzie tworza sie korki bo kierowcy sie boja, ze podwoze popsuja.
ale wszyscy maja teraz jeden problem wybory prezydenta, przyrost PKB i inne.
tak jakby to inne bylo juz cacy. to tak jak ktos marzy o mercedesie a na malego fiata go nie stac. dlatego najpierw ocen stan rzeczywisty polski a pozniej mozesz marzyc o euro i o wspanialej gospodarce, zreszta nic nie jest prawie polskie..