dD66
/ 77.114.98.* / 2015-01-13 13:41
"Ci ludzie" nie bronili wolności słowa, bo wolność zaczyna się tam, gdzie masz coś do powiedzenia, a kończy tam, gdzie godzisz w wolności innych, w ich dumę i dobre imię, wartości, które wyznają! Jest tylko jedno dopuszczalne naruszenie tej zasady - dobro wspólne! Oni dawno przekroczyli tę granicę i za to zapłacili - prawda, to była zbrodnia, kara niewspółmierna do czynu, ale trzeba się było z tym liczyć, bo autorzy karykatur mieli do czynienia z ludźmi wyrwanymi z korzeniami ze średniowiecza, ze swoją średniowieczną mentalnością i obyczajami, nie z ludźmi z ich kręgu kulturowego! Ci "karykaturzyści" nie byli też tolerancyjni, bo tolerancja to pojęcie wywodzące się z szacunku do innego człowieka, nie z agresji, kpiny i opluwania symboli i wartości, których się nie wyznaje! Agresja rodzi agresję, a "kto wiatr sieje, ten burzę zbiera" - no i zebrali, co zasiali!