świadek
/ 212.76.45.* / 2012-08-01 15:15
Jestem naocznym świadkiem tego przemówienia na pl. Krasińskich w Warszawie 31.07.2012 r. W Waszej relacji zabrakło "drobnej" informacji. Otóż, po słowach "Wiem, że wielu z Was - podobnie jak i ja - boleśnie przeżyło uliczne awantury towarzyszące temu świętu w Warszawie w ubiegłym roku" na placu Krasińskich rozległy się bardzo liczne okrzyki (zarówno samych Powstańców, jak i młodszego pokolenia) "hańba". Ci zebrani w ten sposób skomentowali kolejną próbę zakłamania prawdy o rzeczywistych prowokatorach (tj. tajniakach) tzw. zajść z 11. listopada 2011 r. w Warszawie. Jeśli pan Bronisław Komorowski rzeczywiście chce godnego uczczenia narodowych rocznic, wystarczy że w porozumieniu z p. Donaldem Tuskiem wydadzą służbowe polecenia podległym organom, by żadne państwowe służby mundurowe i niemundurowe nie prowokowały zajść ulicznych. To zupełnie wystarczy.
Pomysł, by z żyjących jeszcze Powstańców zrobić żywe tarcze na demonstracjach przypomina mi wykorzystywanie przez hitlerowców w czasie Powstania Warszawskiego żywych tarcz z ludności cywilnej pędzonej przed niemieckimi czołgami. Rządzący Polską historycy coś bardzo słabo znają naszą historię, albo świadomie próbują prowokować zachowania na granicy prawa. To ostatnie było przyczyną tumultu podczas przemówienia Bronisława Komorowskiego.