No właśnie. I dlatego tylko ci z duuużym portfelem
będą mieli państwową opiekę medyczną na odpowiednim
poziomie.
Taki będzie skutek opodatkowania łapówek - nie dasz, nie masz. Dodatkowo tych pieniędzy tak naprawdę nie będzie - nie poprawi się przez nie jakość świadczonych usług. Wynika to z prostego faktu, że nasza służba zdrowia jest po prostu źle zarządzana - finanse lekarzy to tylko czubek góry lodowej. Jest to tematem przewodnim tylko dlatego że lekarze z większą stanowczością domagają się swoich praw, w przeciwieństwie do np. przestarzałej maszynerii :) Znacznie lepszym rozwiązaniem jest prywatyzacja - po pierwsze dlatego że 99% szpitali wyszłoby dzięki temu na prostą (po prywatyzacji koszt utrzymania szpitala spada średnio o 40%), co z kolei przełożyłoby się na lepszy sprzęt i lepsze zarobki kadry. Oczywiście nie ma nic za darmo - obniżenie kosztów wiąże się z zwolnieniami, ale jestem pewien że Ci lekarze/pielęgniarki/inni nie wymienieni, którzy przykładają się do tego co robią, wkładają w to serce nie muszą się przejmować. Co innego Ci którzy myślą że praca polega na zjedzeniu 3 śniadań, wypiciu 10 kaw i poplotkowaniu (tydzień w szpitalu daje śliczny obraz 'zapracowania' co poniektórego personelu :)). Jasno ustalone kwoty, pozwoliłyby na zaplanowanie wydatków szpitala – wymiany maszyn, remonty, podwyżki czy premie dla kadry itd. A państwowe pieniądze zaoszczędzone (zwiększone o miliardy ze sprzedaży szpitali) można przecież przeznaczyć na finansowanie najbiedniejszych. I w ten sposób wilk syty i owca cała…