milcząca mniejszość
/ 83.142.178.* / 2009-06-18 03:05
Sugerujecie w mediach, że mamy się tym ekscytować, co oni tam kombinują w UE. A oni (rząd PO) są dla mnie po prostu obcy. Nie lubię ich. Nie interesuje mnie to co oni tam kombinują. Niedobrze mi. Patrzę na nich jak na boksera który wygrał walkę bezwstydnie, bo jego przeciwnikowi związano ręce i podstawiano nogi i jeszcze nieuczciwie liczono punkty. Tak oni doszli do władzy w nieuczciwy sposób, prowadząc nierówną walkę w kampanii wyborczej, korzystając z perfidnych nieustających knowań mediów (do dziś każda informacja jest manipulowana, precyzyjnie dobierane słowa i niedopowiedzenia w każdej informacji, rozdmuchiwanie nie istniejących faktów itp. tylko po to, by bezmyślnej większości zrobić wodę z mózgów). I udało się. Ludzie, jak małe dzieci, nie lubią Kaczorów za to, że mają krótkie nóżki (nie ważne kto co robi, nie ważne, że platforma absolutnie nie nadaje się do rządzenia - same nygusy i impotenci umysłowi ziejący nienawiścią do PiSu). W referendum można przegłosować każdą antymoralną normę, bohaterem może być każdy, kogo platforma i dziennikarze wskażą w nagrodę za to, że nienawidzi PiSu itp. itd. Na miejscu członków PiSu nie chodziłbym do TV na te esbeckie przesłuchania, kiedy nie daje się im skończyć żadnego zdania, żadnej myśli, które to przesłuchania zwie się tam wywiadami, dyskusjami itp. Szczytem wszystkiego są te przesłuchania u p. Olejnik. Co się porobiło w tej Polsce. Dobrze chociaż, że te dwadzieścia kilka procent ludzi widzi to. Staram się przefiltrować to, co obserwuję w mediach i widzę coś takiego: z jednej strony PiS - ludzie merytoryczni, wyznający chrześcijańskie zasady funkcjonowania w społeczeństwie, z drugiej strony Platforma, cwaniaczki i impotenci umysłowi, uciekający od merytorycznej dyskusji. Karykaturalnym przykładem jest Niesiołowski, który wszystkie wypowiedzi sprowadza do obelżliwych podsumowań ludzi z Pisu i prezydenta i nie ma w jego wypowiedziach ani jednego procenta treści merytorycznej. Co za dno. Nie będę rozwijać tego wątku :(
Nie jest prawdą, że w rządzeniu krajem można wszystko zawalać, a i tak jakoś to będzie. Duży kraj, to nie boisko piłkarskie z koleżkami. Nie potrzebujemy przywódcy podwórkowego, który rozprzestrzenił swoje przywództwo podwórkowe na cały kraj.