z tego punktu widzenia marszałek, który jest jednym z liderów partii politycznej, nie może być takim arbitrem, bo nie jest władzą neutralną, będąc marszałkiem i liderem partii politycznej.

Z tego punktu widzenia zarzut należy mieć wobec konstytucji, która marszałka czyni p.o. prezydenta i nie nakłada obowiązku rezygnacji z przywództwa partii. Zatem argument zupełnie nietrafiony w kontekście kampanii.
No chyba, że doktorowi Czarnkowi chodzi o to, że to Kaczyński po ewentualnej wygranej w wyborach z przywództwa w swojej partii zrezygnować powinien :-)