Osobiście uważam, że obligacje o zmiennym oprocentowaniu są w obecnej chwili lepszą alternatywą. Przede wszystkim pozwalają spać spokojnie, a o to było dosyć ciężko ostatnio... A tak na poważnie, to zysk z obligacji o stałym oprocentowaniu może być wyższy tylko przy umiejętnym z nich korzystaniu. Nie przypadkiem ten wyższy zysk związany z większym ryzykiem. Z drugiej strony, obligacje o zmiennym oprocentowaniu służą bardziej jako tarcza przed inflacją niż instrument pozwalający na pomnożenie swoich zysków.
Patrząc na obecną, niepewną sytuację i wielu ekonomistów wskazujących na możliwą inflację za oceanem, myślę że defensywna taktyka może przynieść spokój i tymczasowe „miejsce” na ulokowanie kapitału.
A tak poza tematem to ja kupowałbym
akcje w tym momencie :) Proponuję, się zdywersyfikować i trzymać w nich gotówkę przez dłuższy okres.