Rząd Tuska zwiększył od początku swojej kadencji zatrudnienie w administracji o 50 tysięcy etatów zwiększył zatrudnienie nauczycieli o 30 tysięcy etatów, podczas gdy liczba uczniów zmalała o 120 tysięcy. GUS opublikował najnowsze dane o zarobkach i za 3 kwartał 2010 roku po raz pierwszy przeciętne wynagrodzenia w sferze budżetowej są wyższe niż w sferze przedsiębiorstw. A teraz Rząd szuka pieniędzy na pokrycie swojej trwającej 3 lata wyborczej rozrzutności. Wszystko, to jest wielką nieuczciwością Rządu i partii koalicyjnych, bo zamiast znieść przywileje powodujące nadmierny deficyt finansów to dalej przywileje utrzymują a dla ich sfinansowania chcą nieuprzywilejowanych pracujących Polaków okraść z oszczędności emerytalnych. A reform się nie robiło przez całe 3 lata, bo ciągle były jakieś wybory, przed którymi nie chciano wprowadzać niepopularnych, choć sprawiedliwych rozwiązań. Ważniejsze niż los Polaków zawsze są polityczne zdobycze partii rządzących. Za wszelką cenę chcą wygrywać wybory i trwać przy publicznej kasie zatrudniając coraz więcej swoich popleczników na opłacanych sowicie z podatków stanowiskach, o czym świadczy wzrost zatrudnienia i wzrost płac w sferze budżetowej. Kryzys i pogorszenie warunków życia jest, więc wprowadzane tylko dla Cichych i Pracowitych Podatników a dla uprzywilejowanego elektoratu popierającego rządzących są nowe wysoko płatne stanowiska w sferze budżetowej i kosztowne przywileje emerytalne i podatkowe. Rząd wprowadza od 1 stycznia podwyżkę podatku
VAT na artykuły dla dzieci między innymi na ubranka i pieluchy z 7% do 23% to spowoduje wzrost kosztów utrzymania dzieci do lat 7 o 16% ale o podwyżce zasiłków rodzinnych dla rodzin wychowujących dzieci lub o ulgach w podatku dochodowym za wychowywanie dziecka, które będzie za kilka lat musiało spłacać swoją pracą gigantyczne 800 miliardowe długi, które teraz zaciąga rządząca kasta nic się nie mówi. Rząd zapomina, że w Polsce 20% dzieci chodzi do szkoły niedożywione. Ważne, że posłowie dostali podwyżkę na utrzymanie biur poselskich los polskich dzieci jest im obojętny. Na administrację i przywileje emerytalne pieniądze są ale na żłobki i przedszkola i na dożywianie dzieci w szkołach pieniędzy nie ma. To bardzo nieuczciwy sposób sprawowania władzy.