lek. med
/ 94.254.192.* / 2014-12-30 22:48
Masz rację. Właśnie wróciłam z jednego z krajów skandynawskich, gdzie pracowałam w jako lek. rodzinny. Pół godziny na pacjenta (obowiązkowo!) po czterech pacjentach godzinna przerwa, na 8 godzin 12 pacjentów. Nie ma szansy żeby któregoś nie przebadać dokładnie włącznie z przepytaniem o możliwe choroby dziedziczne 3 pokolenia do tyłu. A u nas znów sezon grypowy i pięćdziesięciu dziennie. Trzydziestu pierwszych ma szczęście, bo po trzydziestym mózg paruje.
guru122 - jesteś wielki lub wielka!!! Zrobię jak mi każesz. Wyjazd za granicę. Pełny komfort pracy, kasa 3x taka, a co najważniejsze jak mnie pokręci i się pochoruję to przyjmie mnie zadowolony, spełniony ambicjonalnie, wypoczęty lekarz, a nie sfrustrowany polski kolega, będący na dyżurze 36 albo 48 godzinę.... W tym kraju nawet 10 pakietów onkologicznych nie pomoże pacjentom, bo mając w POZ mniej niż dziesięć minut na pacjenta można wykryć wrzód na tyłku, a nie raka.
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/