Czy to oznacza, że demokracja jest tylko wtedy kiedy jest wygodna dla Sarkozy'ego ?
Jakie pokrętne tłumaczenia, pakt jest zbyt skomplikowany, ma 200 czy 300 artykułów.
Pitolenie aby omamić głupeczków.
Tym bardziej ,że taki pakt (czy ew. w przyszłości pakty) to sprawy podstawowe dla państwa czy Państw.
Najwidoczniej chodzi o sprawy które chce się przeforsować mimo woli społecznej , wprost wbrew społeczeństwu.
Wtedy plebs którym się zarządza jest za głupi. Ale plebs (zdaniem Sarkozy'ego) może się wypowiadać w sprawach mniej istotnych, np w sprawach pomocy socjalnej, czy w sprawach imigrantów, wtedy referenda mogą być.
A wystarczy rzetelna informacja, choćby na stronach rządowych, lub taka jak przed wejściem do UE.
I jedna lub dwa proste pytania uzupełnione podobną ilością pytań uzupełniających.

Ale nie o techniczne sprawy tu chodzi, ale o to, że chce się coś robić wbrew woli tych którymi się zarządza.
Czy nie lepiej oznajmić, że demokracja już dawno to pozor? I niech plebs się pogodzi z tym , że jest przedmiotem nie podmiotem?