Aż się prosi, niczym w socjal-komunie, o urzędowe wzorce umów, na większość usług powszechnych, publicznych, np. na umowy o pożyczki, ratalną sprzedaż, świadczenie usług telekomunikacyjnych, abonamenty, telefony na Kartę, Mix, telefony stacjonarne, pakiety internetowe, usługi telewizyjne,, satelitarne, remontowe, naprawcze itp, - spotyklane najcześciwej w codziennym zyciu obywatela. Takie wzorce umów powinny byc obowiązujące, z określeniem co w nich może być zmienione, daty, stawki, kwoty - i w jakim zakresie, aby nie było wątpliwości, w tym typowe przykłady najpopularniejszych umów. To wszystko dostępne w Internecie, w ulicznych Infomatach, w kioskach Internetowych, jakie mamy mieć w ramach cyfryzacji kraju, administracji, w każdym urzędzie, zbiorowisku publicznym, w obowiązkpowych poradnikach urzędowych, dostępnych poprzez naziemną i kablową telewizję cyfrową, na stronach teletextu itd.- jako eBooki, zaklepane podpisem bezpiecznym przez organ umpowazniony przez PE, UE, aby ten to organ pzrenióśł w możliwie wiernym "duchu prawnym" - rozwiązania zalecane dla wszystkich krajów UE, aby stały sie standardem w całej UE.Byc może splendor ten spadnie np. na nasz UKE, UOKiK lub inny organ administracji, wyznaczony przez Sejm (i przez Sejm rzzliczany (coś jak NIK, Krajowa Rada RTV), ale też rozliczana na wniosek rządu, z opinią rządu), a nie samodzielnie przez rząd.
Bez tego, będziemy mieli nadal zbójeckie umowy, np. o pakiety usług (bez możliwości wycofania się, lub z opcją jednostronnej dyktatury dostawcy, zwykle monopolisty na danych rynku czy terenie, za zgodą i wola tamtejszej administracji rządowej i samorządowej, która czasem ma powiązania rodzinne i biznesową z taki cwanym monopolem usługowym), kredyty, itd. Bo przecież "Polak potrafi" - jeżeli tylko nie grozi mu nieunikniona i natychmiastowa kara śmierci, albo dożywocia, czy konfiskaty całego majątku, - potrafi umiejętnie wydymać innego Polaka, zwykle mniej rozgarniętego, nieobytego z prawem i czytania teksów napisanych małą czcionką w trefnej umowie...