....
/ 83.143.40.* / 2007-05-29 16:29
Naczelny siepacz IV RP minister Ziobro przygotował, a bezduszny Sejm przyjął, nowelizację ustawy, która pozwoli odebrać już w ciągu doby immunitet sędziom oskarżonym o poważne przestępstwa i zatrzymanym na gorącym uczynku. Takich sędziów minister może zawiesić w czynnościach. Nieoceniona Ewa Siedlecka w "Wyborczej" skomentowała to następująco. "Ziobro będzie miał bat na sędziów, którzy wbrew jego woli zwolnili doktora G. z aresztu. (...) Bo cóż prostszego, niż postawić im zarzut narażenia zdrowia i życia pacjentów, których może on znowu leczyć (czytaj zabijać)?". Ten syntetyczny skrót pozwala autorce przekazać informację, że doktor G. został aresztowany za leczenie, a nie za korupcję. Komentarz Siedleckiej otwiera nowe perspektywy tego gatunku i powinien się stać modelem pisania o działaniach Kaczyńskich i ich kliki. Na przykład: projekt podwyższenia kar jest po to, aby srożej dręczyć przeciwników politycznych zalegających kazamaty IV RP, wyższe wymagania w szkole, aby znęcać się nad ich dziećmi itd.
Dziś barbarzyństwo Ziobry spowoduje, że sędziowie będą mogli odpowiadać przed prawem nieomal jak zwyczajni śmiertelnicy i tego żaden obrońca państwa prawa w wydaniu III RP wytrzymać nie może. Bo naczelną zasadą - co stanowi niezwykły wkład w teorię prawa - jest uznanie, że niezawisłość wymiaru sprawiedliwości polega na niezawisłości sędziów od sprawiedliwości. Dobitnym przykładem był sędzia Wielkanowski, któremu nie można było postawić zarzutu wspomagania gangsterów z powodu nieuchylenia mu immunitetu przez jego kolegów. Inny przykład: sąd dyscyplinarny korporacji nie uznał za sprzeniewierzenie się niezawisłości wieloletnich wyroków, na które sędziowie skazywali opozycjonistów w czasach PRL. Ale proszę się nie obawiać. Barbarzyństwo nie przejdzie. Trybunał Konstytucyjny nie dopuści, aby koledzy traktowani byli jak zwykli śmiertelnicy.
Bronisław Wildstein