maa
/ 2008-02-25 10:28
/
Tysiącznik na forum
Bzdura!
Niby nasz ustrój oligarchią nie jest - nikt definicji tego słowa nie zmodyfikował na potrzeby Polski, ale:
Jeśli już jest się partią, to ma się pieniądze na kampanie etc.
Nowa partia nie może powstać - jej powstanie to byłaby prawie rewolucja, buntem społeczeństwa przeciw istniejącym partiom!
Dodajmy do tego jeszcze system wyłaniania kandydatów na (p)osłów:
wyznacza ich prezio, on ustala kolejność na listach.
My oligarchię już mamy, "panie kolego" Piechociński (to tradycyjny zwrot ZSL-u) , nie strasz Pan.
Nieważne, że to co jest nie pasuje do klasycznej definicji oligarchii - jej sens i tak oznacza rządy zamkniętej grupy ludzi. Dawniej arystokracji, teraz gołodupców, którzy tak ułożyli prawo, by móc przywłaszczać sobie pieniądze podatników.
Arystokracja łupiąca lud i dająca im pieniądze jest niepotrzebna - sami dla siebie łupią pieniądze.
Oczywiście, traktuję propozycję Tuska jako znakomity PR, bo w koalicji ze znakomicie dbającymi o swoją kiesę Wassermelonami (arbuzy - czerwoni w środku, zieloni na zewnątrz), przy sprzeciwie PiS i SLD pomysł żadnych szans realizacji nie ma. Jest jedynie dobrym chwytem reklamowym.