RUTER
/ 46.169.120.* / 2015-02-22 22:28
Pierwsze urządzenie destylujące alkohol skonstruowali w VIII w. uczeni arabscy z Andaluzji, którzy przy pomocy tzw. alembiku w procesie podgrzewania wina uzyskali ciecz o podwyższonej zawartości alkoholu. Sam wyraz "alkohol" również pochodzi z języka arabskiego od wyrazu "al koh'l" i oznacza lotną substancję otrzymaną w procesie podgrzewania i destylacji. Uzyskany w ten sposób płyn rozprowadzano po Europie jako leczniczy eliksir, który ma moc przedłużania życia i odmładzania oraz dawania szczęścia. Z tego powodu określano go jako "aqua vita" ("woda życia"). Umiejętność otrzymywania alkoholu na ziemiach polskich pojawiła się już w X wieku, o czym świadczą zapisy ówczesnych kronikarzy. Tak, np. niemiecki kronikarz Thietmar pisał o Mieszku I, iż ten skumał się z „diabłami, które w postaci latającej maszkary paliły bogobojnych”. Ową "latającą maszkarą" były zapewne gliniane naczynia wypełnione spirytusem i owinięte wiechciami słomy lub szmatami. Przed rzuceniem na przeciwnika słoma i szmaty były zapalane. Po rozbiciu kruchego naczynia, rozlany alkohol natychmiast zapalał się i skutecznie raził "bogobojnych" Niemców. Zapewne już wtedy destylowany alkohol uzyskiwano z innych składników niż wino, bo było ono zbyt drogie. Przodkowie Polaków są też pierwszymi, którzy zaczęli wytwarzać ten specyfik do powszechnej konsumpcji. Stało się tak, gdy w średniowiecznej Polsce upowszechniła się metoda uzyskiwania alkoholu destylowanego z przefermentowanego żyta. Zacier poddawano trzykrotnej destylacji. W pierwszej fazie uzyskiwano tzw. brentówkę. W drugiej otrzymywano tzw. szumówkę, a w trzeciej tzw. okowitę o mocy 70 - 80 procent. Tą ostatnią rozcieńczano wodą i otrzymywano wódkę "szynkową" o mocy ok. 40 procent. Pierwsze polskie zapisy o "wódce" jako takiej pochodzą jeszcze ze średniowiecza. Wzmiankę o niej znajdujemy w dokumentach sądowych Sandomierza z 1405r. Zagadnienie alkoholu musiało być dla dawnych Polaków znaczące. Świadczy o tym wprowadzenie w 1496r. prawa propincji. Pozwalało ono produkować wszystkie napoje alkoholowe w dobrach szlacheckich. Wcześniej przywilej taki miały tylko włości królewskie. Szlachta szybko wykorzystała nową możliwość zarobku, zmuszając swoich chłopów do kupowania i picia wódki wytwarzanej w folwarku pańszczyźnianym. Tych stać było na zakup najgorszych i najtańszych gatunków wódki. Takim napojem była tzw. siwucha, mętna ciecz alkoholowa o żółto - szarym zabarwieniu. Picie wódki stało się powszechne we wszystkich warstwach społecznych Rzeczypospolitej. Szlachta bawiła się powszechnie nadużywając alkoholu. Nieomal zaszczytem stało się mówienie o kimś, że ma "mocną głowę". Zamiłowanie do zabaw alkoholowych stało się w końcu obyczajem, tak że na przełomie XVII i XVIII wieku powstało nawet powiedzenie: "za króla Sasa jedz, pij i popuszczaj pasa". Podsumowaniem doświadczeń wytwórczych wódki w dawnej Polsce jest założona jeszcze w czasach Stanisława Augusta Poniatowskiego w 1792r. słynna gorzelnia Jana Baczewskiego. Nikt inny, niż Polacy nie ma zatem takiej tradycji w zakresie produkcji wysokoprocentowego alkoholu...