„Je.....ka Buzek” - te niewybredne słowa na temat Jerzego Buzka, kandydata na fotel przewodniczącego PE, mogli w piątkowy ranek usłyszeć słuchacze radia TOK FM. Wypowiedział je najprawdopodobniej publicysta „Polityki” Wiesław Władyka nie wiedząc, że mikrofony są jeszcze włączone i że rozmowa „idzie w eter”.

Po porannym programie w TOK FM w internecie zawrzało.

„Czy ktoś słuchał dzisiejszego poranka w TOK FM (Jacek Żakowski)? I czy dobrze słyszałem, jak jeden z panów, zdaje się Władyka, myśląc, że jest jeszcze poza anteną (w przerwie na informacje), kończąc jakiś głęboki zapewne wywód rzucił tekst: ten j***** Buzek! Panowie oczywiście zorientowali się, że już byli na antenie, Jacek Żakowski powstrzymując śmiech próbował naturalnie wejść do dalszej rozmowy, w tle było słychać parsknięcia pozostałych gości (Lis i Wołek). Ciekaw jestem, czy Koszerna z równą gorliwością jak w przypadki programu TVP Info i Ziemkiewicza, dodając możliwość odsłuchania "feralnego" momentu, opisze dzisiejszą audycję w bratniej stacji :) Nic mnie tak nie bawi, jak pełna ekspozycja czyjejś hipokryzji” - napisał Piciu na Salonie 24.

Podobny wpis znalazł się m.in. na forum gazeta.pl:
„Słyszeliście co powiedzieli w TOK.FM w Poranku? Komentowali, jak zwykle, Lis, Wołek, Władyka, no i Żakowski. I po wiadomościach o 8.40 Władyka (ale nie jestem do końca pewien czy to on) powiedział (myślał, że nie są jeszcze na fonii) "TEN J***** BUZEK". Nastały 4 sekundy ciszy, Lis głośno westchnął... Wpadka na całego!!! Trochę mi się będzie gorzej czytało ich teksty w poważnych gazetach” - napisał na forum gość tokista.

Gdyby taki tekst wypowiedział, dajmy na to, publicysta „Rzeczpospolitej” czy „Dziennika”, komentarzom nie byłoby końca. „Skandaliczną” sprawą zajęłaby się „Gazeta Wyborcza”, pojawiłyby się pełne oburzenia komentarze. Zapewne temat podjęłaby także TVN24 i jej bratni portal. Roztrząsaniu „chamstwa”nie byłoby końca. A ponieważ zrobił to publicysta „salonowy” - zapanowała cisza. Dosłownie, bo już z archiwum TOK FM usunięto „niepoprawny'” fragment. Jedyna nadzieja w internautach i w YouTube.

Dwie prawdy
Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że słuchacze porannej audycji TOK FM mogli wcześniej usłyszeć, z jakim zachwytem i emfazą wypowiadają się o Jerzym Buzku wszyscy uczestnicy programu prowadzonego przez Jacka Żakowskiego. Na pogardę przyszedł czas wtedy, gdy jeden z rozmówców myślał, że mikrofony są wyłączone.

Te opinie nie powinny nikogo dziwić – wystarczy przejrzeć artykuły, które ukazywały się w „Polityce” i „Gazecie Wyborczej” w latach 1997- 2001, gdy premierem był Jerzy Buzek. Podawano w nich „dołujące” sondaże AWS, Buzka i Mariana Krzaklewskiego, a fala totalnej krytyki nadeszła z chwilą wyjścia z rządu Unii Wolności. Dla porządku trzeba przypomnieć, że krytyka AWS - frakcji Buzka i Krzaklewskiego - istniała od początku powołania rządu AWS-UW.


„Rzecz jasna, rząd Buzka często był nieudolny, a jego zaplecze polityczne kompromitowały wieczne kłótnie, afery korupcyjne i zawłaszczanie państwa” - pisał we wrześniu 2001 roku na łamach „Gazety Wyborczej” Witold Gadomski. W tym samym czasie na łamach „GW” ukazał się apel prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego do premiera Buzka, by ten podał się do dymisji.
Równie krytyczna wobec Buzka była „Polityka” i jej publicyści, zwłaszcza Janina Paradowska. Teraz jednak nastąpiła zmiana frontu. Przynajmniej oficjalnie, bo jak jest naprawdę - każdy słyszy. Zwłaszcza na antenie Tok FM."