Od 1990 roku wszystkie ekipy rządzące za radą ekspertów deklarują poparcie dla rozwoju sektora MSP w Polsce, ale równocześnie, co kadencja sejmu obciążenie fiskalne i biurokratyczne najmniejszych przedsiębiorstw i samodzielnie przedsiębiorczych polaków, czyli tych samozatrudnionych wzrasta z roku na rok. Jeżeli rozwiązania podatkowe i polityka rozkładania obciążeń nie spowoduje, aby więcej samozatrudniających się Polaków zaczęło zatrudniać pracowników a mikroprzedsiębiorstwa szybciej rozwijały się i stawały małymi przedsiębiorstwami to nie będzie trwałych efektów gospodarczych i nie będzie rozwiniętego społeczeństwa obywatelskiego. Równość i proporcjonalność obciążeń podatkowych i parapodatkowych w stosunku do wszystkich sektorów aktywności gospodarczej obywateli jest niezbędna. Tymczasem mamy coraz więcej ustawodawstwa incydentalnego nakierowanego na załatwianie marginalnych problemów, które nagłośniono medialnie a ogólne relacje prawno ekonomiczne są coraz bardziej nieefektywne, niepotrzebnie zawiłe i rodzą postawy roszczeniowe nie poparte rzeczywistym wkładem jakości i efektywności pracy. Niestety, ale, żadna partia aktualnie nie przedstawia programu spójnego ekonomicznie i społecznie, bo każda chce się odróżnić od innych partii, więc unika jak ognia deklarowania tego samego, co konkurencja już ogłosiła, chociaż nie zrealizowała, mimo,że ta część programu jest kompatybilna z ich innymi założeniami. Przykład to kwota wolna na każde dziecko wychowywane w rodzinie. Jest to najlepsze rozwiązanie wobec starzenia się społeczeństwa, ale skoro to zaproponował PiS to inni nie chcą przyznać, że to jest dobre rozwiązanie. Obowiązuje zasada, że skoro pierwszy ogłosił ten pomysł przeciwnik polityczny to my opozycja staramy się wygenerować jakieś substytuty rozwiązania problemu kosztów wychowania dzieci w rodzinach o przeciętnej zamożności, które muszą być nasze własne, bo tak nakazuje wiedza o manipulowaniu elektoratem, czyli „marketing polityczny”.
Partie nie potrafią wypracowywać spójnych kompromisowych rozwiązań w trosce o dobro państwa i narodu, bo na pierwszym miejscu stawiają dobro własnego ugrupowania politycznego odczytywane jako to wszystko, co jest dobre dla swojego wyniku wyborczego, bo dające dostęp do publicznej kasy dla siebie i dla swoich.

...oszczędności socjale" czyli co? do gazu z biedakami?

Jeszcze nie powiedzieli o ile podniosą podatek zdrowotny, żeby zatkać gęby biednym lekarzom, którzy ich tak bardzo popierają. Pewnie za to, że w służbie zdrowia nic się nie zmieni, a kasiora większa.

O naiwnosci; PO przegra z kretesem, chociaz jeszcze tego nie wie.

Po komentarzach partyjnych widać, że oszołomów nie brakuje:

"PiS: to kampania wyborcza

O sprawie jednego progu podatkowego dla wszystkich politycy PiS w ogóle nie chcą rozmawiać. - To nie są żadne realne propozycje, Platforma nie złożyła żadnego projektu. To po prostu kampania wyborcza i nie ma sensu o tym rozmawiać. Powinni się zająć realnymi projektami, które czekają w Sejmie - mówi Aleksandra Natalii-Świat, posłanka PiS i przewodnicząca sejmowej komisji finansów publicznych. Dyskusji o podatkach na pewno nie sprzyja skrajnie niepewna sytuacja w Sejmie. - Platforma właśnie zagłosowała przeciwko ulgom prorodzinnym i to pokazuje ich prawdziwy stosunek do obniżania obciążeń podatkowych - krytykuje Natalii-Świat.

SLD: zbyt wielu biednych

Także SLD i PSL, których typuje się na ewentualnych koalicjantów Platformy po ewentualnych wyborach - są przeciw. Chociaż to Leszek Miller wprowadził podatek liniowy dla przedsiębiorców, to zebrał za to cięgi od lewicowych wyborców i dzisiaj Sojusz jest bardziej wstrzemięźliwy w promowaniu takich pomysłów. - O wysokości podatku liniowego dla przedsiębiorców możemy dyskutować, ale nie teraz. Uważamy, że najpierw należy obniżyć deficyt budżetowy. Jeśli chodzi o podatek dochodowy od osób fizycznych uważamy, że powinien być płacony proporcjonalnie, w Polsce jest zbyt wielu biednych - mówi Stanisław Stec z SLD, członek sejmowej komisji przedsiębiorczości. Posła nie przekonuje przykład Czechów, którzy właśnie wprowadzili reformę podatkową z podatkiem liniowym jako najważniejszym elementem. W 2008 roku jednolita stawka ma wynieść 15 proc., a w 2009 już 12,5 proc. - zamiast obecnie obowiązujących stawek od 12 do 32 proc. - Oni mają zupełnie inną sytuację, bardzo mały deficyt budżetowy, więc mogą swobodniej zmieniać podatki - argumentuje Stec.

PSL: prezent dla bogatych

Drugi ewentualny koalicjant, czyli PSL ma równie jasne stanowisko. - Ten projekt nie był z PSL w żaden sposób uzgadniany i nie będzie na to naszej zgody. Platforma jako bogata partia chce podarować innym bogatym kilkadziesiąt tysięcy rocznie. Biorąc pod uwagę, że trzeba by zlikwidować ulgi, to podatek płacony przez najbiedniejszych by się nie zmienił. My byliśmy od zawsze za podnoszeniem kwoty wolnej i to najlepszy sposób na obniżanie podatków- komentuje Marek Sawicki z PSL. Poseł przekonuje też, że pomysł wprowadzenia 10 proc. podatku CIT jest nierealny. - Najniższy tego typu podatek, 10-procentowy był w Irlandii, ale po interwencji Komisji Europejskiej został podniesiony do 12,5 procent. Możemy podyskutować o wysokości podatku od firm, ale na rozsądnym poziomie - dodaje Sawicki.

Na Ligę Polskich Rodzin i Samoobronę nie ma co liczyć. Politycy tych ugrupowań od dawna deklarowali, że podatek liniowy to prezent dla bogaczy. Jeszcze niedawno posłowie z partii Leppera chcieli wprowadzać 50 proc. próg podatkowy dla najlepiej zarabiających."

Myślę, że czas najwyższy na czerpanie sprawdzonych wzorów od sąsiadów, a nie udawadniać światu o nowatorswie i nie tuzinkowości partii rządzącej lub wybrańców społeczności polskiej.
Nie ma czasu, ani możliwości finansowych dla państwa Polski. Doświadczenia proponuję przeprowadzać w swoich budżetach i na swoich członkach rodziny, a nie na budżecie państwa i narodzie. To nie zabawa, ale wyjątkowa robota przez wyjątkowych ludzi. Czy państwo zaliczacie się do nich ? Udowadniać należy przez czyn, a nie przez konwersacje medialne i przy fleszach aparatu.

Jedyna licząca się partia która ma prawidłowe priorytety. PiS niby tez chcial obnizac podatki, ale u nich to zawsze jest 10 lub 15ty priorytet, zaraz po tak waznych sprawach jak zatrzymaniu prywatyzacji, zwiekszeniu biurokracji, wymianie czerwonych urzedasow na swojakow, zakazie pornografii czy tez ustanowieniu Jezusa na krola Polski. Te moherowe lenie nawet lustracji nie potrafia zrobic, mimo ze byla niby u nich na pierwszym miejscu.

ha ha ha . A podatki w postaci akcyzy - np tylko w jednym przypadku - w cenie benzyny jast i akcyza i podatek vat i podatek drogowy. A te się nie zmianią. czyli wszystko po staremu. Idzie nowe ze stara brodą. Pomysł taki sam jak Pisu z 3 mln mieszkań. czyli nie do zrealizowania. Nie dajcie się nabrać. Od gadania brzuch nie staje się sytym