Normalnie ubezpieczyciel podnosi składkę ubezpieczeniową dla palacza (w związku z większonym ryzykiem chorób dróg oddechowych i nowotworów). W socjaliźmie młody szanujący się facet który stara się wyżywić rodzinę przymusowo składa się na menela i palacza(sam jestem palaczem i często choruję na zapalenie oskrzeli, menelem nie jestem).
Nic tak nie przemawia do rozsądku jak ubytek w portfelu. I to nie w związku z akcyzą(bo to jako dobro luksusowe 'podnosi' status palacza) tylko koszty leczenia/ubezpieczenia.
Panie Gowin, w imię Sprawiedliwości, DOBROWOLNOŚĆ UBEZPIECZENIA ZDROWOTNEGO!